28 czerwca 2013

Kozy w deszczu

Pada, kozy pod dachem, podobnie jak kaczęta z Gusią-nianią, pisklęta z kwoką i indyczęta z indyczką (jenduszkoj, jak mówi pani Marusia). Są przykre w taki czas, beczą i domagają się wybiegu. Zatem, gdy na chwilę przestało siąpić Anna przeszła się ze stadem po pobliskim lesie. Przy okazji przyniosła koszyczek kurek. Zrobiłam z nich obiad.
W ogródku koper nam się nie udał (znów był siany sklepowy, z własnych nasion wschodził w ubiegłych latach bez problemu), ale znalazłam, że kurki świetnie się komponują także do świeżej bazylii i lubczyku, które akurat obrodziły.
Pomidory podwiązane w folii, zawiązują się i zielenią. Codziennie zjadamy świeżą główkę sałaty. Nie wyrosła jakoś mocno, ale jest bardzo smaczna.

Jak widać, sianokosy w tym roku będą zapewne jeszcze później niż w ubiegłym. Nieco nas to martwi, ale uczę się cierpliwości i ufności do losu. Rolnictwo to nie fabryka. A współdziałanie z przyrodą i aktualnymi warunkami.

7 komentarzy:

  1. Zawsze mi się wydawało, że koza to takie zwierzę, co byle co zje i nic jej nie przeszkadza. A czytam u Was, że w upał - do stajenki, w deszcze - też pod dach. Jednak każdy zwierz ma jakieś wymagania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, cóż, to przeżuwacze. Po jedzeniu chcą poleżeć. Tymczasem mokro. Wolą u siebie pod dachem, bo sucho. Gdyby była choć wiata, to by starczyła. Paść się na lekkim deszczu potrafią, ale ulewy i burzy zwyczajnie się boją i szybko się płoszą, zbiegając same z pastwiska. ES

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też pada, kozy pasły się w przerwach. Tylko kurek niet! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, kurek, to ja wieki nie widziałam. Ani w lesie, ani na talerzu!
    A u nas koperek wzeszedł gęsto i to z nasion, które już 10 lat temu powinny zostać wysiane (data przydatności do użycia minęła w październiku 2003 roku). Szkoda, że nie mogę Wam przesłać gałązek, bo jest wyjątkowo aromatyczny. Może, jak dojrzeje do roli, to zbiorę nasiona i Wam podeślę. Skoro wyrósł po tylu latach leżenia, to pewnie i wyrośnie po zebraniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Być może mamy za żyzne grządki, bo wciąż je udoskonalam, więc mają za duży podkład na ten sezon. Najlepiej mają się ziemniaki, selery i fasola też ładnie rosną. Koper jednak nic a nic. Zbierz nasiona na jesień, pogadamy wtedy. Pewnie, że się mogą przydać. ES

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu :) Zbiorę i dla siebie i dla Was :) Już koper zaczyna kwitnąć z wolna, więc dla nikogo nie zabraknie :)

      Usuń
    2. Aha, jeszcze ni się przypomniało w związku z tą żyznością... myśmy mocno nawieźli naszą ziemię, ale nie nawozami, a roślinami, którym pozwoliliśmy zgnić po przekopaniu warzywników. Najpierw gniła trawa, która tam rosła od lat, a potem żyto, które przekopaliśmy wiosną, tuż po odejściu opóźnionych śniegów. I wszystko rośnie teraz, jak na drożdżach :)

      Usuń