Małe gospodarstwo na pograniczu wschodnim, przyjazne środowisku i dobrym ludziom, wytrwałe. Na tym blogu można pobyć w nim i poznać jego życie, pracę, poczuć rytm czterech pór roku, a także trochę pofilozofować...
16 grudnia 2011
Choinkowe przedszkole
Ania, przy pomocy Niny poprowadziła w GOKu zajęcia dla dzieci robienia ozdób choinkowych i kart świątecznych. Prym wiodły różne gwiazdy z kolorowego papieru, potem kwiaty na choinkę oraz łańcuchy. Ja też się załapałam do uczestnictwa, robiąc to, co umiem, czyli gwiazdki z kolorowych pasków papierowych. Dzieci były jednak za małe, aby chcieć się tego nauczyć, choć ciekawie się przyglądały. Mnie nauczyła tego Mama właśnie w ich wieku, 7-8 lat. Ale miałam ją na podorędziu i zawsze mogłam spytać, gdy czegoś zapomniałam w kolejności działań. Dwie godziny to dla niewprawnych paluszków i roztrzepanego umysłu po prostu za mało... Wyszły jednak zadowolone i dumne, z kilkoma własnymi dziełami pod pachą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pamietam ,ze w szkole nas, na zajeciach plastycznych uczyli robic takie rozne dekoracje choinkowe ...Ja zapamietalam ( chyba ;)) jak sie robi lancuch z papierkow po cukierkach ,a takie gwiazdeczki robila moja kolezanka z lawki ,ale niestety ,nie pamietam i mysle ,ze to troche skomplikowane ...a propo cukierkow ...czy dzisiaj dzieci jedza cukierki? Pamietasz Ewo " kukulki " ,"Iryski " ," Toffi " ,Raczki " ,czy"Krowki " mmmm ...ale sie rozmarzylam ...Pani sklepowa zwijala z papieru tutke i szufeleczka nasypywala 10 dkg.Troche odbieglam od tematu ,ale to tak odnosnie tego lancucha z papierkow po cukierkach:)W naszych czasach nie bylo w sklepach tylu ozdob choinkowych ,wieczory byly mrozne i dlugie ,no to siedzielismy z mama i robilismy rozne cudenka na choinke ...ech ...fajnie bylo ...jeden kanal w telewizji ...dzieci spokojniejsze ,niewrzeszczace ,no i zimy byly normalne i czuc bylo swieta ....Masz racje Ewo :) dwie godz. to za malo i co te dzieci beda wspominac ?
OdpowiedzUsuńAkurat, Magdo, te będą, bo dość często przychodzą na różne zajęcia w GOKu i uczą się bardzo chętnie różnych rękodzieł, nawet wyplatają koszyki, mogą tkać na krosnach, lepić z gliny i zanieść do domu własnoręcznie ulepiony kubek czy miseczkę! Co do wspomnień, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyłączyć tv i usiąść z dzieckiem, a najlepiej z grupką dzieciaków i pobyć z nimi, zaprzęgając je do pomocy! ;-) Pozdrawiam, ES
OdpowiedzUsuńoooo! ja swoje zaprzęgłam do pomocy- fakt, że ponad tydzien nam zeszło i do dziś z palców nie mogę się pozbyć super glue z elementami piórek i brokatu(super glue, super!),ale WARTO- każde dziecko to lubi, tylko trzeba jemu pokazać, a nie sadzać przed tv...
OdpowiedzUsuńmy jesteśmy nośnikami odchodzącej na naszych oczach tradycji. więc naprawdę warto, nawet 2 godziny...
pozdrawiam serdecznie dzielne artystki :*
p.s.
nasze handy made uwiecznione i opublikowane!ha!