Od dwóch dni warzę na kuchni konfitury śliwkowe ze śliwek węgierek, które dało nasze jedyne drzewko śliwowe, koło ubikacji rosnące. Było ich więcej, drzewek, ale nie przetrwały trudów budowy domu. Dobre i tyle. Owoce słodkie, dotrwały swego czasu, najlepsze są wtedy, gdy pęka im skórka u nasady ogonka. Udało się je zebrać przed zmianą pogody na deszczową.
Takoż zlewam powoli wina z gąsiorków do butelek. Na razie dwa dały dziesięć litrów wina z kwiatu bzu, koloru letniego słońca i o smaku wiosny w rozkwicie. Zaskakująco smaczny napój wyszedł. Pije się dobrze. Choć pierwszy łyk zaskakuje kwiecistością, to dalej wchodzi bez problemu.
W zamian gąsiorki posłużyły na kolejny nastaw. A to dzięki barterowi. Mianowicie Ninoczka nam wiadereczko swoich winogron sprezentowała, od nas wynosząc koszyk grzybów świeżo zerwanych przez Annę, poza tym doszło do wymiany usług krawiecko-hafciarskich. W ogóle wizytę uświetniłyśmy pieczoną dynią Hokkaido, których nam sztuk dwie (z 6 zakupionych na Allegro nasion) wyrosło. Rzeczywiście smaczna i sycąca. Nasiona oczywiście zbieramy i suszymy starannie. Z jednego jedna głowa dyniowa wyrasta, ciężaru mniej więcej kilograma. W przyszłym roku postaramy się o więcej tego przysmaku, który na warszawskim biobazarku po 10 złotych za kilogram chodzi.
No, więc nastawiłam dwa gąsiorki wina z winogron, tutejszych, które bardzo mi smakują. Nie wiem co to za odmiana, ale wszyscy je mają. W klimacie podlaskim rośnie jak ta lala. Niewielkie niebiesko-fioletowe owoce mają bardzo intensywny smak i aromat. Nie są zbyt słodkie, trzeba je dosładzać. Sok jest znakomity. Zobaczymy winko.
U mnie tez winko, i kompocik ;)
OdpowiedzUsuńNie dotarlam niestety, albowiem bylam biegom jeszcze bardziej niz ostatnio, ledwo sie ze wszystkim wyrobilam, w trasie od 5 rano do 10 wieczorem...
To dobrze. Bo byłyśmy zajęte i także w rozjeździe, więc trudno byłoby nas zastać. ;-) Pozdrowienia, Ewa
OdpowiedzUsuńUwielbiam swojskie wino:)
OdpowiedzUsuńTo u nas jest chyba ta sama odmiana winogrona: też ma malutkie, okrągłe i fioletowe owoce, za to słodkie, jak wszyscy diabli!
OdpowiedzUsuńA dynia u nas tylko jedna wyrosła, za to taka, że ciężko ją było dźwignąć z ziemi. Za to cukinii nam wyrodziło sporo. Będzie bigosu na zimę mnóstwo w słoikach :)
Aha, koper też się ładnie obsypał ziarnami. Zostało tylko koszyczki "połuskać". Jakbyście chciały, to mogę kopertkę podesłać. I kolendry. Jakby była potrzebna.
Niech no się tylko ten parszywy deszcz skończy, bo przy wilgoci praca u mnie na nic - tracę czucie w palcach :(
u mnie też wino w gąsiorku nastawione - z czerwonych winogron, jeszcze białe czekają na fermentacje:)
OdpowiedzUsuńna dynie poluje, al jak na razie na targu tylko kilka marnych sztuk było.