22 grudnia 2010

Chwila spokoju

Anię nosił gospodarski niepokój i jeszcze w nocy, przed trzecią rano zaglądała do obory (świecąc sobie komórką), żeby nie przeoczyć ewentualnych narodzin królewskiego bliźniaka. Ponieważ na nic takiego najwyraźniej się nie zanosiło, korzystając z okazji podstawiła jeszcze raz malca do cyca i napił się ile mógł.
Fakt jest taki, że to jedynak. Pomimo wielkiego brzucha Misi. I jak teraz zaczyna być widać - bardzo wielki jedynak. To z powodu jego rozmiarów Misia miała bóle porodowe. Już pierwszego dnia życia musi klękać, aby sięgnąć do matczynego cyca, który - z racji raczej niskiego wzrostu Misi - znajduje się na poziomie jego łopatek. Jest wysoki, srebrzysty, kłapciaty i ma gęste, puszyste futro zimowe.


Pamiętam, że poprzednim razem podobnie dramatycznie krzyczała z bólu rodzenia Maszka, nasza najulubieńsza koza, która potem w wypadku na pastwisku zginęła. I także urodziła wtedy dorodnego jedynaka, już nawet ze sporym zaczątkiem rogów, Bombka.

Przy porannym karmieniu Misia była już odprężona, pełna apetytu i spokoju, jaki daje macierzyństwo. Reszta kóz w boksie, czyli Zofija i Gwiazda są zaciekawione sprawą, ale również mocno wyciszone i ostrożnie spoglądają na malca. Misia chętnie pokazuje im rogi i zasłania koźlę swoim ciałem, gdy coś w ich zachowaniu jej nie odpowiada. Ta odwaga rośnie natychmiast po porodzie u każdej, nawet ostatniej w hierarchii kozy w stadzie. I jest respektowana.


Trochę się to z czasem zmienia. Bo, gdy wszystkie mieszkanki boksu mają potomstwo każda dba o swoje, a odpędza cudze, rozpoznając je nieomylnie jakimś zmysłem. Na dokładkę bardziej odpychane od innych młode startują do cudzych matek (ciotek, babek) i jeśli są sprytne potrafią nawet coś uszczknąć z ich mleka, gdy któraś zorientuje się za późno.
Bywa, że niektóre "ciotki" nie stawiają oporu. Na przykład taki szczodry charakter ma Dziunia, ale ona ma zawsze tyle mleka, że może i większą gromadkę, niż tylko własne potomstwo obdzielić.

Zatem na dzisiaj zdaje się spokój. Choć już po Gwieździe widać, że ma nabrzmiewające wymiona. Zapewne jak co roku pierwsze z wykotami będą białasy.

Ja zaczęłam dzień od odśnieżenia drogi z garażu do bramy. Wczoraj napadało z 10 cm świeżego śniegu. Za to zrobiło się przyjemnie ciepło i drób wyległ radośnie na świeże powietrze, kogut pieje, Gusia trzepie skrzydłami.

2 komentarze:

  1. Droga Aniu i Ewo przepraszam że tak się trochę wyrwałem ale inaczej bym nie mógł...życzyć...Zdrowych Wesołych Ciepłych i Pogodnych Świąt oraz wielu pięknych przygód w nowym roku!Najlepszego

    OdpowiedzUsuń
  2. Kresowa Zagrodo ...widze ,ze caly czas cos sie u Was dzieje ;) a teraz pewno w kuchni praca wre i rozchodza sie smakowite zapachy ;) To ja tak szybko ...Zdrowych i spokojnych Swiat Bozego Narodzenia Zycze i pieknej mieniacej sie kolorami choinki ...

    OdpowiedzUsuń