14 grudnia 2010

Wędzenie w zimie

Pracy po pachy.
W nocy temperatura spadła poniżej minus 10 stopni, zatem odpaliłam c.o. jak najwcześniej. Aby majstrowie nie marzli. Głównie urzędują na poddaszu, gdzie mają machiny do przycinania i heblowania, zatem dziura cały czas rozwarta łyka ciepłe powietrze. Tym niemniej i tak jest ciepło, a na poddaszu znośnie, na pewno powyżej 10 stopni na plus.
Zaraz potem poszłam rozpalać wędzarkę. Ania odgarnęła z niej śnieg i odkopała palenisko. Ściągnęłam daszek i... tu mi zeszło. Zanim się rozgrzała jako tako trzy razy zgasła i musiałam to robić od początku. Kiełbasa, zawieszona na noc w śpichrzu także stwardniała od mrozu i ze dwie godziny w ciepłym dymie odzyskiwała normalny stan. Dodałam jej do towarzystwa boczek, nasolony i natarty przyprawami już dawno, zawieszony na sznurku.
Tak zleciało mi do zmierzchu. Pomiędzy trzema piecami, karmieniem zwierząt i ludzi.
- Najlepiej wędzić w słoneczny dzień. Dzisiaj jest zbyt pochmurno - stwierdził majster.
- Trudno. W zimie wyż to mróz. Wolę szybciej to zrobić, niż czekać.
O zmierzchu ukroiłam kawałek kiełbasy. Nie. Dopiero zaczęła dochodzić i środek jest jeszcze surowy. Dołożyłam kilka śliwkowych patyków i do domu, grzać się, bo mróz łapie coraz silniejszy.
Pani Marusia co prawda ma sposób na niedowędzoną kiełbasę. "Byleby dym i zapach złapała" - mówi ustami swego polskiego męża.
- Treba w pieczku wsadit na minutku. I wsio.
Ale co nam szkodzi powędzić jeszcze godzinkę czy nawet dwie. Drewna starczy.
Ma być podobno w nocy około 20 stopni. Radiowi spikerzy mówią to tragicznym tonem, co najmniej jak przed epoką lodowcową. No, my już zaliczyliśmy na Podlasiu -30 i nic się nie stało. Dwadzieścia to pryszcz.
Majstrowie montują parapety i ozdobne listwy wokół okien i drzwi. Palę i nie narzekam.

2 komentarze:

  1. I dobrze, bo po co narzekać, trzeba się dostosować i tyle. U nas z kolei nowa fala śniegu. Mam nadzieję, że przynajmniej mrozy będą mniejsze, niż u Was. Jakaś sprawiedliwość musi być :-) Z tych dwojga, wolę śniegi. Ale też nie narzekam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten ból, u nas wędziło się 12 godzin. Cug był słaby, ciężko było temperaturę uzyskać.

    OdpowiedzUsuń