10 listopada 2010

Ruch w bezruchu czyli plan do realizacji

Patrzę przez okno. Pole zieleni się wiosennie świeżym żytem. Za to gołe pnie drzew akacjowych koło chaty przypominają o jesieni. Zza deszczowych chmur przebija chwilami wznoszące się słońce.
Wygląda na to, że skończył się nam okres odpoczynku. Który w efekcie przyniósł przyklejoną terakotę na przestrzeni połowy kuchni. Jest spora, ma 20 metrów kw., a z tą czynnością musimy zgrać normalne życie domu, kuchenne zajęcia, palenie w piecu, biegające bez opamiętania psy i koty. Teraz zostało jeszcze przejście między pokojami zrobić, co będzie się wiązało z restrykcjami wobec zwierząt. I pewnie dlatego też zwlekamy.
Dziś wpadli majstrowie, obejrzeli, pogadali, wymierzyli. Nie mają już chłopców dwóch do pomocy i może będzie lepiej i sprawniej, o ile znów nie wejdą nieprzewidziane przeszkody i święta cerkiewne w grę.
Mają być progi zrobione, stare wycięte (wciąż istnieją dwa stare tak wysokie, że przez nie przechodzić to spory szok dla kogoś nieobytego). Odeskowanie ścian w kuchni zrobione, no i górka oszalowana od wewnątrz wraz ze szczytami.
Poza wykończeniem wnętrz pokazały się już prace dodatkowe poza domem. Wylanie posadzki w piwniczce zewnętrznej, którą chcemy dostosować w przyszłym roku na dojrzewalnię serów. I zmiana poszycia dachu na dawnym spichrzu, bo okazało się, że stary przecieka i nadchodząca zima pewnie go więcej uszkodzi. Bardzo lubię ten budyneczek, z dyla. Jest wewnątrz suchy i zaciszny. Wciąż stoi po dawnemu na kamieniach. Był naszym domowym azylem zeszłego roku, gdy o tej porze chata była w budowie.
No, więc znów budowlano się robi. Póki co jadziem do powiatu różne inne pilne sprawy załatwiać.

3 komentarze:

  1. no to powodzenia w powiecie ;)
    a swoja drogą, to wrzuciłabyś jakieś zdjęcia? np. tego progu w chałupie- ja jestem głodna takich obrazków :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. też łaknę zdjęć!Pozdrawiam serdecznie z blokowiska:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, wiem, że brak. Są pewne problemy czasowo-sprzętowe w zamieszczaniu, stąd rzadkość. Trudno mi coś obiecywać, bo nie do końca rzeczy ode mnie i mojej woli zależą.
    Czaroffnico, w ogóle szykuję się do dania serii zdjęć z wnętrza naszej starej chaty tuż po zakupie, są tam ciekawe ciekawostki, ale... Ania wciąż nie może pliku ew. płyty z nimi odnaleźć w naszej wielkiej po- i przed-przeprowadzkowej gospodarce. ;-(
    Ewa

    OdpowiedzUsuń