9 października 2011

Białe rosy

No, i przyszło jesienne zimno. W nocy biesiadowaliśmy w większym gronie znajomych, rozważając różne kwestie mniejszościowo-narodowościowe również w naszym najpiękniejszym z krajów i najmądrzejszym z państw, porównując ze śmiechem sławnych z lenistwa Greków z Podlasiakami, którzy im z pewnością w niczym nie ustępują, no, i takie tam różne dywagacje uskuteczniając. Na przykład konstatując fakt, że nagle dookoła wśród znajomych par obrodziło w ciąże, a dzieci mają się rodzić blisko lub już w samym magicznym 2012 roku! Wygląda to na znak czasu. Że przetrwamy.
Stąd też wiem, że temperatura była bliska zeru, a rano jeszcze około ósmej zalegała na polu i łące biała rosa, tj. szron. Trzeba zacząć już palić w piecu ścianowym, nie tylko pod płytą, jak do tej pory.
Mgły rozciągają się przepięknie. Tak samo mgliście jest w sercach tych, którzy zdecydowali się pójść na wybory ("Boże, na kogo zagłosować?", Nie ma na kogo!", "Wszyscy już byli i się nie sprawdzili!"), jak tych, co zdecydowali się je zbojkotować lub potraktować obojętnością. Do tych i ja należę, czego Ania nie podziela, i na rowerku przez las pomknęła wypełnić "obywatelski obowiązek" tak, aby nie zalegalizowano podatku katastralnego ani GMO w Polsce. Trzymam się przepowiedni Nostradamusa, że w 100 miejscach na naszej półkuli ludzie będą żyli wolni od polityki. A owa pierwotna Morusowa utopia zacznie realizować się na styku dwóch chrześcijańskich kalendarzy. Czekam na nią. I święcę oba porządki jednakowo. A najbardziej porządek naturalny, polny i leśny, tudzież kosmiczny.

2 komentarze:

  1. byłem, zagłosowałem, w końcu czas pogonić POpaprańców

    ale nie powiem na kogo :) w końcu ciszę wyborczą mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. he, no cóż... udało się?
    ludzie dają ciała, dopóki nie zrozumieją, że nie po drodze im z nie-ludźmi i nie oddzielą swoich intere sów, tak jak to się robi oddzielając ziarno od plew. Plewy górą jak na razie. Żaden chwastox na nie nie działa, a raczej skuteczny jest na dobre ziarno, czyli odwrotnie. A może zostawić je, niech sobie urządzą koniec świata i same się wytłuką, wyduszą, zagadają i zakrzyczą? Pozdrowienia z mgły... ES

    OdpowiedzUsuń