14 października 2011

Jesienne zajęcia

Kiedyśmy dwa dni temu wracały z powiatu goniła nas potężna chmura w kolorze prawie czarnym, z której lał obfity deszcz. Towarzyszył jej zimny, północny wiatr. W domu było jeszcze sucho i w miarę pogodnie, zatem rozstawiłyśmy grilla koło tarasu, żeby zrobić szybki obiad. I wkrótce zagrzmiało, raz, drugi... Grzmoty były długie, głośne, w końcu trochę popadało. I tyle z tego, że po pełni księżycowej (która zawsze, tak jak i nów przynosi zmianę pogody) zrobiło się mocno rześko i często dmie przeszywający, choć niezbyt silny wiatr. Jasiek jeszcze daje radę nocować na dworze, ale Łacio już spędza noce w domu, zwinięty w kłębek albo w moich nogach na łóżku, albo na krześle w jadalnym. Kicia nocuje od niedawna na poddaszu, korzysta z kuwety i bardzo powoli się adaptuje do towarzystwa psio-kociego.
Dzisiaj Pokrowa, wielikoje świato na wiosce, poza tym prywatnie święto chrztu naszego domu (opisywałam w zeszłym roku dlaczego). Z tego powodu umyłam wszystkie okna w chacie, ku czci owego oczyszczenia wodnego, które zainaugurowało kilka lat temu budowę. W nocy pojękując z bolesnych zakwasów w rękach.

Z innych wieści zwierzęcych: ostatnia stara kura zaczęła się z dnia na dzień wypierzać i to jej życie uratowało. Skubanie wypierzającego się ptaka nie jest najłatwiejsze i trzeba poczekać, aż dostanie świeżej szaty zewnętrznej. Kokoszki niosą się, ale nierówno, można powiedzieć w połowie. Miewają przerwy, to normalne jesienią, zwłaszcza, gdy nie dokarmiać ich podpędzaczami z zawartością soi i kukurydzy, od jakiegoś czasu podejrzanymi o modyfikowane pochodzenie. Bo jedynym podpędzaczem, który moje kurki stale zażywają to zsiadłe mleko i twaróg. Poza tym jedzą próżone żytko, gotowane resztki warzywne i obierki z ziemniaków oraz ziarno owsiane. Choć nasza sąsiadka uważa, że jeśli kury pasą się w lesie (a nasze notorycznie to robią) to dokarmianie jest właściwie zbędne.
Poza tym pracujemy, pracujemy. Firmowo-rolniczo-domowo. Kozie ciućki w wersji sezamkowej bardzo zasmakowały mojemu łakomemu siostrzeństwu i oto mam robótkę na popołudnia, przy okazji palenia pod kuchnią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz