30 marca 2010

Humor mięsożerców

Tradycyjnie w Wielkim Tygodniu pracuje się wiosennie, uprząta się, czyści się, układa się, myje się, szoruje się. Ma to swoje zalety, rytualnie. Zanim trawa ruszy, zanim przyjdzie siać ogródek i go pielić to okna będą umyte, podwórko zgrabione, mieszkanie lśniące. I wiosenne słońce odbijać się będzie świetliście w przeźro-czystej szybie, a nie popaćkanej deszczem, wiatrem i roztopami. Powietrze w przewietrzonych pokojach nie będzie wirowało kurzem, wznoszonym przez rozbiegane wiosennie nogi ludzkie i zwierzęce, a będzie przewodziło czystą energię życia czyli pranę.
No, więc od rana zostałam zagoniona do mozolnych czynności, zgarniania kup śmieci (liściowo-patykowo-trocinowych), ładowania ich na taczkę i wywożenia do dołu za domem, takoż pilnowania kóz pasących się na ugorze. W przerwie gotowanie, zmywanie, karmienie zwierząt i siebie. Jak zwykle.
Ania znów krajzeguje, uprzątając teren pod ogródek przydomowy. W przerwach studiuje książki o budowie tuneli foliowych i uprawach pod nimi. I pyta:
- Co będzie na obiad?
- Pomidorówka.
- Fajnie. A na czym?
- Na nodze Tancerza.
- Ok.
Tancerz to kurczak, któremu udało się przeżyć zeszłego lata atak jastrzębia, przezimował w koziarni i został złożony na ofiarę niedawno. Ulubieniec Aniny.
Tak to właśnie brzmi, gdy człowiek zjada to, co hoduje. Swoich znajomych i bliskich braci mniejszych.
I jest to jak najbardziej uczciwe.
i pełne miłości, a jakże!
(Ewa)
***

... a mnie tylko pozostaje zacytować człowieka fajnie piszącego o gotowaniu: "Więc zamiast je wyrzucać – tak samo jak nie wyrzucam części świń czy krów – próbuję w najlepszy mi znany sposób oddać szacunek dla tego dzikiego nieba." cytowane za http://nalesnikiem-do-nieba.blogspot.com. (Ania)

2 komentarze:

  1. Właśnie, bo czy jest coś nieuczciwego w tym, że lew zjada antylopę? Zresztą ten kurczak dzięki temu stanie się częścią Ciebie dzięki czemu żyć będzie dłużej. Ale New Age'owo to zabrzmiało :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjadanie niższych przez istoty wyższe, tzw. drabina pokarmowa to podstawa istnienia ziemskiej przyrody i życia. Ja to odczuwam bardziej sakralnie i pogańsko jednocześnie, jako zjednoczenie ze światem takim jaki jest, bez moralizowania. ;-) Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń