17 października 2018

Po Sąsiedzku

Nie dlatego, że chcę siać propagandę polityczną przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, daję ten filmik. O nie! Ale wiem, że czytelnicy mojego bloga ciekawi są otoczenia, w jakim mieszkamy. Oto Sąsiadowi z Polesia udało się w piękny październikowy dzień sfilmować bobrową wieś, z której pochodzi Stiopa. A my mamy w niej łąkę pod samą granicą, o czym można poczytać niejedną historyjkę tutaj.
Filmik uwiecznia podlaską wioskę, jedną z wielu takich, które można spotkać zjeżdżając z głównych dróg. I przyrodę. I poniekąd życie na niej.
Mn.w. w 3.50 minucie mowa jest o Ani z Kresowej. Tak, poświęciła się pewnego wieczoru, aby przewieźć ul pełen pszczół do gospodarstwa Stiopy, zakupiony w dalszej wiosce. Była przygoda, bo pogranicznikom wpadło do głowy, aby ją zatrzymać i kontrolować. Wywiązała się nawet dyskusja, gdy zażądali otwarcia paki, na temat tego, co mogą żądać, o co prosić, a czego nie oczekiwać, względem przepisów prawnych. Pszczoły już zaczynały brzęczeć i kto wie, do czego by mogło dojść, gdyby chłopcy mundurowi uparli się jednak tam zajrzeć... Na także swoje szczęście odstąpili. A potem zaglądała do nich chyba nie raz. ;)

Film "Stefan pokazuje swoją wieś Bobrówkę"...

2 komentarze:

  1. Z wielką przyjemnością wędrowałam po nieznanych mi okolicach i dziwowałam się, że tyle tam pustych domów i chat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podlasie wymiera. Opowiadam o tym od początku tego bloga.

      Usuń