Przymierzamy się do ogrodzenia warzywniaka. Wydostałyśmy ze stosu żerdzi świerkowe przęsła i rozmieściłyśmy je stosownie do długości przy odpowiednich słupach. Jest dużo do zrobienia oprócz płota. Grządki też, ale i wyciąć młode odrosty drzewek, klonów i akacji, odciąć połamane gałęzie i zebrać je na stos, aby potem pociąć i połamać na opał. Dopiero potem zaś płot stawiać.
Przed oborą grząska gleba z resztkami siana i słomy, zamienionymi już w obornik. Trzeba zgrabić, posprzątać.
Oprócz tego trwa fugowanie w łazience.
A i sąsiedzi się pojawiają, postać, wymienić informacje, popatrzeć na rozbrykane koźlęta, od czego gęba sama się uśmiecha, no, i rzeczy do zrobienia obgadać. Wiosnę czują w kościach, jak i my, i zwierzęta.
U nas tez wiosna, wczoraj przez wiekszosc dnia latalam w koszulce jeno, jakies 16 na plusie - ale strasza opadami sniegu!
OdpowiedzUsuńHe, no, ledwie 4-5 tutaj. I wietrzysko. I grząska ziemia. Ale już tylko w ścianowym palę. ;-)
OdpowiedzUsuńU nas juz sie odmienia ;-) I zapowiadaja opady sniegu!
OdpowiedzUsuń(powtarzam sie z tym sniegiem...eeech)
UsuńU nas chłodno, ale piekne słońce i wiosna wpycha sie do domu drzwiami i proszącymi się o umycie oknami :)
OdpowiedzUsuńA u nas dzis rano deszcz, a pozniej mokry snieg...
OdpowiedzUsuń