14 czerwca 2011

Pełnia dopełnia

Ponieważ feralny kwadraturowy nów księżyca z 1 czerwca był nam sprowadził smoka, co wypił całą wodę ze studni, ostrzegałam od kilku dni Anię, aby nie robiła pewnego poważniejszego zakupu akurat w zaćmieniową pełnię (która dziś wypada), czyli dokładnie 2 tygodnie później. Praktyka astrologiczna bowiem mówi, że co w nów się zacznie, to w pełnię się dopnie i nie ma co liczyć na cud, gdy to jest akurat jakiś pech.
- Co to może być? - zapytowywała Ania.
- Nie mam pojęcia. Taka mądra to ja nie jestem. Ale jak było uszkodzenie, to nic lepszego nas nie czeka i teraz.
Posłuchała mnie na szczęście. I zakupy odłożyła na za kilka dni.
Bo, wzięłam i wykrakałam.
Wczoraj padł internet. Nie było go całe popołudnie i wieczór. Rano zajrzałam w komputer, też nic. Zadowolona zajęłam się spokojnie korektą ostatniego swego dzieła o Księdze I-Cing, które próbuję przyciąć do jakichś znośnych rozmiarów, a Ania zadzwoniła do telekomunikacji ze zgłoszeniem awarii neostrady.
I rzeczywiście. Okazało się, że tym razem smok nakrył ogonem nasze zalogowanie i trzeba było nowe hasło wpisać, aby neostrada ruszyła. Trwało to ze dwie godziny, cała procedura przerywana zanikaniem sygnału w telefonie komórkowym (co na terenie przygranicznym jest codzienną normą). Ale, jak widać, działa!
Czego, niestety o studni powiedzieć się nie daje.

3 komentarze:

  1. szukuj Anię dziś na całkowite zaćmienie księzyca!
    będzie się działo...

    p.s.
    Ooo tak, wiem co to końskie muchy, wiem! w Rosji są wielkości szczura (-tam wszystko duże).
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. W zaćmieniu księżyca jest jakaś magia. Czuję niepokój w kościach...

    OdpowiedzUsuń
  3. no, cóż, nic się u mnie nie działo niezwykłego. Zeszłyśmy z łąki, wydoiłyśmy kozy. Widok, nawet jeśli był na ów księżyc, to zasłonięty połacią lasu na wschodzie. Nocne zaćmienie, owszem. Obserwowałam kiedyś z drżeniem tego smoka, co zjada księżyc i już prawie go połknął, a potem musiał wypluć. Utkwiło. Pozdrowienia, Ewa S.

    OdpowiedzUsuń