4 kwietnia 2011

Super-samiec

Zajechałyśmy na chwilę do miasteczka, do jednych i drugich znajomych, a tam ludziska grabią zeszłoroczne liście i zbierają gałęzie opadłe zimową porą z drzew, porządkują podwórka i przydomowe ogródki, kopią grządki i szykują się do siewu nowalijek do gruntu. Jak się dowiedziałam, według kalendarza biodynamicznego wysiew można zacząć od 8 kwietnia. Choć nie jestem pewna czy akurat w naszym regionie ma to sens.
U nas, mimo codziennych różnych zatrudnień, wciąż czas ucieka i w nawale różnych prac do wykonania, częściowo zaczętych, nie widać ani efektu, ani ich końca. Na dokładkę wszystkie kozy (no, z wyjątkiem Tyni i Zuzi) dostały rui! I jest dym nie z tej ziemi.
Winien jest Król, który w wieku trzech i pół miesiąca zaczął błyskawicznie dojrzewać, jest wysoki i zachowuje się jak dorosły kozioł, zaczął już nawet capić! Starym kozom w to graj. Ogonkami merdają, pobekują, niektóre bardzo dramatycznie i ekspresyjnie, a koziołeczek na to w koźlim języku: Łe-łe, łe-łe, łe-łe!
Rada w radę, doszłyśmy do wniosku, że trzeba sprawy kontrolować i nie próbować nawet sprawdzać, czy ten chłopaczek zdolny jest do rozrodu, czy nie. Zatem Król, w towarzystwie męskim Zulusa i Bartosza siedzi w dzień zamknięty w boksie, a kozy idą na wybieg ogryzać gałęzie. Kiedy kozuchy wracają do obory, koziołki wychodzą na trochę na podwórze, aby kości rozprostować, coś sobie skubnąć i napić się wody. Na szczęście to jednak jeszcze dzieci i daje się nimi manewrować bez trudu, choć głośnemu chóralnemu beczeniu nie ma końca.

Jeszcze nam się nie zdarzył tak napalony koziołek. Przeważnie zaczynają interesować się tymi sprawami ok. 8-9 miesiąca życia, no, w każdym razie po pół roku. I nawet, gdy już próbują na kozy skakać to te na ogół traktują lekceważąco zaloty niedorostków i pogardliwie traktują ich z byka rogami. A tu taki ewenement! Wszystkie są niezwykle chętne, nawet najbardziej krytyczna i najstarsza w stadzie Kazia! Jakby się lubczyku opiły.
No, ale... Król urodził się w przesilenie zimowe, w czas pełni księżyca i w porze zaćmienia na dokładkę! Słońce stało blisko planety Pluton, która daje wielki potencjał seksualny i prokreacyjny. No, to mamy super-samca Alfa-Alfa. Uch.

2 komentarze:

  1. No a która by nie chciała Króla? To nawet nie Królewicz, tylko od razu Król! :)
    Może ten rok jest szczególny, a może potomkowie Hermana są tacy, w każdym razie moje koziołki są już napalone od pierwszego tygodnia życia! Nigdy wcześniej takich nie miałam. A dwumiesięczny Rumpel jest nie do wytrzymania! Tak więc w najbliższych dniach będę się umawiać na wizytę weterynarza.
    Wszystkiego dobrego! Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne problemy. A ja tu w głupim biurze siedzę.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń