18 stycznia 2011

Dwa kalendarze i królowie trzej

Nasze radosne plany budowlane na dzisiaj (nieustająco przyklejana terakota na podłodze w kuchni) znów spełzły na niczym. Ania poszła rano po mleko do pani Marusi (nasze kozy dają coraz mniej, bo młodzież rośnie i ciągnie coraz więcej, dlatego od od czasu do czasu uzupełniamy zasoby) i przyniosła dobrą nowinę. Mamy wigilię na wsi!
- Jezusie, Maryjo - wykrzyknęłam z wrażenia. - Gadaj co i jak, bo niczoho nie panimaju.
- Dziś wieczorem wypada wigilia Trzech Króli.
Otóż to.
- Czyli wieczerza postna i te sprawy? - pytam. Nauczyłam się tutaj pytać szczegółowo o każdy drobiazg. Zresztą ludziska bardzo chętnie wszystkie obyczaje objaśniają.
- Tak, od jutra post nie obowiązuje.
- Ale Trzech Króli miało być pojutrze. O co chodzi?
- I jest.
- Czyli?
- Taaa, dobrze myślisz. Trzech Króli trwa trzy dni, każdy król ma osobne święto. A jutro jest chrzest wody.
Tj. wodochreszczenje, jak się dowiedziałam od znajomej prawosławnej. Cokolwiek to jest, jedno jest pewne. Mieszkając na prawosławnej wiosce nie da się pracować w styczniu. Zwyczajnie nie da się i już!

No, to co robim? Zgadnijcie!
Ano pierogi z kapustą i grzybami ulepilim i zjedlim.
Z tego wszystkiego zaczynam rozmyślać czy by już oficjalnie wyznania nie zmienić i dać sobie spokój z bawieniem się w dwa kalendarze.

2 komentarze:

  1. He, he, przy takich dwóch kalendarzach to świąt co niemiara wypada!Proponuję zrobić w grudniu zapas pierogów na caly styczeń xD.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ile dobrze pamiętamy,to gdyby Was los rzucił bardziej na północ wschodniej ściany, miałybyście szanse na dwa chrześcijańskie i trzeci muzułmański kalendarz. Ale byłaby laba!!!! Trzeba by chyba prosić gromowładnych o jakiś piniądż z tytułu "wczasów pod gruszą" czy jak?

    Miłego świętowania!

    OdpowiedzUsuń