Nareszcie udało się nam nową cieplicę postawić. Zachodu było dużo, bo wiatr przeszkadzał. Ostatecznie same zmontowałyśmy ścianki frontowe z drzwiczkami i zawezwałyśmy męskiej pomocy. Kolega zjawił się pomocny i gotowa cieplica stanęła w kilka godzin.
Dziś została częściowo zasiana i obsadzona, koprem i cebulkami dymki.
W dużym tunelu zaś sprawy już od dość dawna się rozwijają, mimo wciąż chłodnych nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz