22 maja 2019

Szpinakożerstwo

Ogródkowych zatrudnień ciąg dalszy trwa. Trzeba było pojechać do sąsiedniej gminy i powiatu, więc na targu kupione zostały stosowne sadzonki. Także włóknina i rurki plastikowe pod kolejne ochronki na grządki, gdzie roślinki już szybko kiełkują i chcą mieć więcej przestrzeni nad sobą.

Następnego dnia trwało sadzenie. Pomidory i papryka w nowym tunelu, wraz z bazylią, którą bardzo lubię i do pomidorów i do serów dodawać.
Na spirali znalazły się inne zioła: majeranek, oregano, kolendra, czarnuszka, melisa, tymianek. Cząber wylądował w donicy na tarasie. Posadzony wcześniej czosnek niedźwiedzi przyjął się, co cieszy.
Anna także urozmaiciła kącik kwiatowy o nowe rodzaje kwiatów.
Zaczęło się także zasiewanie dyń w ogródku permakulturowym. Przejrzałam warunki. Ostatnie deszcze pięknie namoczyły zwały obornika zeszłorocznego i tegorocznego. Można trafić na żyjące tam dżdżownice, nasze polskie, czyli proces naturalnego tworzenia się gleby próchniczej jest w toku. Porzeczki trzymają się i podrosły, mają dużo zawiązków. Także rozwijają się dobrze: posadzony kilka lat temu i nikły do tej pory dereń, wiśnia syberyjska i pigwowce.
W ogródkach przydomowych (a mamy ich dwa, a nawet trzy, na wygospodarowanych przestrzeniach między ogrodzeniem a innymi budynkami gospodarczymi) dynia i cukinia już kiełkują.


Kontynuujemy zbiory nowalijek. Poszła pod żniwa druga grządka szpinaku. I zaczynają się zbiory rzodkiewki, jest zdrowa, duża i bardzo smaczna. Pierwszy słoik rzodkiewki już się kisi. Jest pyszna w tej formie, polecam jako sałatkę!
Na ogołoconych grządkach rośnie już bób, oraz selery, pory, kalarepka i pomidorki koktajlowe.

Szpinak oczywiście idzie albo na patelnię z czosnkiem i odrobiną białego serka oraz jajkiem. Albo przyrządzam ulubioną sałatkę, którą się codziennie ostatnio zajadamy. Oto przepis:

Sałatka ze szpinaku

Szpinak - w ilości dostępnej, u mnie to miska dobrze umytych liści prosto z ogródka, rozdrobnionych w palcach. Posolić je lekko i skropić octem jabłkowym lub innym owocowym na początek. Ocet można zastąpić sokiem z cytryny. U mnie ostatnio robi furorę słabiutki, ale aromatyczny ocet melisowy.
3 ząbki czosnku - zmiażdżyć
Szczypiorek wedle upodobania posiekać
Garść orzechów włoskich - posiekać na drobno
Trochę białego świeżego serka koziego, może być twaróg albo bundz
2-3 rzodkiewki zetrzeć na tarce
Dodać pieprzu czarnego i szczyptę chili
Dodać łyżkę miodu, kapkę oleju słonecznikowego albo świeżego lnianego
Wszystkie składniki wymieszać.
Smacznego!

A poza tym przywitała nas rano niespodzianka. Kolejne zajęcie. Trwają lęgi.


 Pierwsza piętnastka indycząt. Czeka już na wyjazd do klienta.

5 komentarzy:

  1. Pięknie wszystko rośnie w Waszej zagrodzie . Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas wiosny to cudny czas.też tak chodzę zagladam co wzeszło a co się ociąga .Tu na Dolnym Śląsku mamy szybciej wszystko ,tak ,że mój groszek już na gałązki się łapie .Ostatnio pada i pada i chyba już dość.Te kurczęta są piękne ,takie kolorowe w różnych odcieniach.Uwielbiam ten czas jak wszystko tak pięknie już rośnie.Pozdrawiam -:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są indyczęta. :) Tak, wiosna to narodziny nowego życia i nadziei.

      Usuń
  3. Szpinakowa sałatkę na pewno wypróbuję, tej wersji nie znałam. Dzieki za przepis.
    Indyczeta urocze:)

    OdpowiedzUsuń