Pierwszy naprawdę wiosenny i słoneczny dzień oczywiście pogonił do pracy na dworze. Kozy korowały żerdzie, zwiezione zimą z lasu. Mimo, że ścięte dawno wiele z nich ruszyło, jak żywe i przy cięciu zalewało się świeżym sokiem. Powoziłam trochę ściółki zgromadzonej w stodółce po dorastających tam w zeszłym roku gęsiach i kogutach, na kompostownik. To przygotowania do nowego otwarcia. Przedwczoraj właśnie ruszył inkubator z 30 jajami od naszych zielonych nóżek. Pierwsza próba.
A kur nam ubywa. Już druga źle się poczuła. Ze starości. Sama nie wiem już która ile ma lat. Ta mogła mieć około 5. Od dwóch dni prawie nie wychodziła z kurnika i siedziała nastroszona na grzędzie. Poprzednia też tak się kryła, a potem nagle znalazłam ją padłą w gnieździe. Oddała ducha samodzielnie. Nauczona tym przykładem, że nie ma co czekać, Anna dzisiaj z rana pomogła staruszce odejść. Jutro będzie rosół.
Jeśli ktoś jeszcze wierzy twierdzeniom niektórych kuromaniaków z internetu, że kura żyje do 30 lat, to oto ma przykład. Najstarsza, jaka za mojego długawego już życia odeszła nie poganiana na tamten świat miała 6 lat.
W tym roku zginął nam też już perlik i drugi, zeszłoroczny kogutek. W zębach lisa. Który gdzieś w pobliżu grasuje. Od tamtej pory puszczam często psy, aby szczekały co rusz po lesie w pobliżu i na razie, odpukać, jest spokój. Lis przeniósł się nieco dalej na wioskę, bo sąsiedzi miewają jednak dalej straty.
Perliczka dołączyła do indyków i przestała krzyczeć charakterystycznym głosem. Zrobiło się cicho.
Zawsze zdumiewały mnie opowieści o długowiecznych kurach. Z tego czego mnie uczyli w szkole i czytam też trochę, wynika, że 8-9 lat to maksimum, a przy kurkach towarowych to 4 lata. Gęsi są długowieczne, o indykach też słyszałam historie, że dożywają kilkunastu lat (gęsi nawet do 25).
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ile moje pożyją, bo maja u mnie dożywocie.
pozdrawiam