15 stycznia 2014

Biało-czerwona ścieżka

Rano obudził mnie głos wchodzącego w progi sąsiada z Polesia. No, był to mój poranek, czyli jakaś dziesiąta przed południem, ale cóż zrobić, gdy się cierpi na bezsenność i nocne wizje też. Wszedł wraz ze śniegiem, który przyprowadził ze sobą i pokrył już białym dywanem otoczenie zewnętrzne.
- Cóż to sąsiada sprowadza o tak wczesnej porze? - zapytałam grzecznie, wychynąwszy z pieleszy i zrobiwszy pierwsze ablucje.
- Spać nie mogę, budzę się o piątej, słucham radia przez godzinę i wstaję. Nakarmię psy, kozy, kury i co tu robić jak już nawet komputer przestał działać?!
Oczywiście szedł w interesie do urzędu gminy, gdzie zaanonsował się był mejlowo wcześniej, prosząc o spotkanie z wójtem, i dostał w końcu (no, zdaje się blisko miesiąc pokornie czekał) mejlową odpowiedź z datą i godziną spotkania. To trzeba odnotować i podkreślić, bo za czasów, gdy mieszkałyśmy w sąsiedniej gminie takie wynalazki jak internet nie oddziaływały w żaden sposób na urzędników, trzeba się było osobiście stawić w sekretariacie, i jeśli miało się szczęście można było spotkać naczelnych, lecz kiedy miało się pecha trzeba było iść drugi raz w terminie mniej więcej zasugerowanym przez sekretarkę, także nie będąc pewnym, czy okaże się trafny.
Sąsiad odczytał ową odpowiedź zresztą tylko dzięki temu, że codziennie drałował 10 km w jedną stronę do biblioteki gminnej, aby tam skorzystać z internetu. Od czego wyszczuplał znacznie, co też warto odnotować. Śnieg już może stać się teraz przeszkodą dla tego rodzaju komunikacji.
Pisałam kiedyś na tym blogu o Drużynie Pierścienia powołanej w naszej gminie, otóż z podobną ideą, choć nieco bardziej obronną udał się sąsiad z Polesia do naszego wójta. Usiłuje bowiem zorganizować lokalny oddział Korporacji Zbrojnej (w skrócie KZ), cokolwiek to znaczy. Rzecz płynie z głębi Polski, więc nie jest to pomysł naszego sąsiada, jedynie współudział. Urządził już raz ćwiczenia taktyczne i plastikowe strzelanki w swojej wiosce, w których miejscowe żuliki nie dały się wykryć i złapać wytrawnemu żołnierzowi, w swoim lesie.
Podobno pan wójt z panią sekretarz nieco się przestraszyli, zapewne wizją wojny polsko-ruskiej, bo z kimże innym na tym zapleczu Europy, gdzie mieszkamy może dojść do starć partyzanckich? W każdym razie KZ ma przetartą w śniegu ścieżkę ku powiedzmy uprawomocnieniu działania.
My zaś po wyjściu sąsiada i jego wejściu na ową ścieżkę w kierunku urzędu zabrałyśmy się za remont sieni. Anna pomalowała gipsowe ścianki farbą akrylową na biało, oraz ścianę z bali drewnianych olejem zabielanym. Ja przecierałam, podawałam pędzel i farbę.
Po czym zabrałam się za tłumaczenie Nostradamusa. Będą wojny i agresje, rozruchy i bunty, złodziejstwa i krwawe napady na drogach i polach, przez głodnych i zrozpaczonych ludzi dokonywane, więc organizować ochronę na wsiach i w miasteczkach zawczasu jest sens. Tylko co do broni... hm, ćwiczenia w rzucaniu dzidą, strzelaniu z łuku, procy i kuszy, cięciu siekierą i kosą na sztorc trzeba by urządzać i lud miejscowy namawiać do zawodów sportowych w sztukach walki wręcz. Bo jak inaczej rozumieć owo uzbrojenie w nazwie?  

29 komentarzy:

  1. Sąsiadł schudł?...! Muszę sąsiada koniecznie obaczyć ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano. Teraz śnieg spadł, więc do wiosny może mu się odmienić, to nie powiedziane, że na zawsze. ;-) ES

      Usuń
  2. to chyba jakieś żarty z tym KZ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nika, jak najbardziej poważnie i jak widzisz nawet urzędowo. Choć nazwa brzmi przerażająco. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, to przerażające... muszę podrążyć temat w internecie... to brzmi trochę jak Polska Plemienna...

      Usuń
    2. Dlaczego akurat plemienna, nie rozumiem? Myślę, że społeczeństwo czuje podświadomie - pomimo zapewnień medialnych - że kroi się ostre tąpnięcie, wielu ludzi boi się, a na strach najlepsze jest działanie, aby stawić mu czoło. Od ćwiczeń w terenie strategii walki partyzanckiej, rodzaj powiedzmy scautingu z surviwalem, jeszcze nikt uboższy się nie stał. Pozdrawiam, ES

      Usuń
    3. ponieważ to jakiś odmienny od mojego świat... ale jesli te sportowe treningi mają zagospodarować miejscową nudę, nierobstwo, pijaństwo itp. to może to dobry pomysł....

      Usuń
    4. Odmienny od twojego nie znaczy, że bezsensowny. Swoją drogą nazwa i mnie wydaje się niefortunna. Lepsza i mniej strasząca byłaby np. Samoobrona Miast i Wsi. ES

      Usuń
    5. z tego co pamiętam nie napisałam w żadnym komentarzu, że "bezsensowny"... jest to dla mnie duża nowość i zaskoczenie... zawsze mi się wydawało, że mamy jakieś struktury państwowe, które zajmują sie bezpieczeństwem... ale to może moje złudzenie...

      Usuń
    6. Przepraszam, zrozumiałam zdumienie w sensie wydziwiającym. Z pewnością omylnie.
      Wielu już myśli o tym co mogłoby zwykłym ludziom pomóc w razie jakiegoś kryzysu. Polskie malowane wojsko hehe? Policja? wyręczana już ma być przez struktury międzynarodowe i głównie w celach totalitarnego pacyfikowania. Straż pożarna? Czy w razie zamieszek, kryzysu, walących się państwowych struktur czy skupienia ich głównie w miastach z przewidywalnych powodów mogą pomóc rolnikowi obronić swoje pole albo nie wpuścić na wioskę band złodziei? Jakoś mi się nie widzi najazd ruskich na Polskę, czy nawet Chińczyków, jak był wieszczył Witkacy, Zachód co najwyżej może się odezwać w województwach zachodnich jakimś konfliktem, dlatego wojna partyzancka to dla mnie starożytne myślenie, choć niczego przesądzać nie można. Liczą się pierwotne odruchy i samoorganizacja lokalnej siły, mężczyzn i kobiet, w razie czego. Samopomoc ratownicza, i tyle, także w wypadku klęsk żywiołowych czy wielkich awarii infrastruktury czy zakładów energetycznych itp. A takie organizacje oddolne jak KZ tworzą byli wojskowi, wyszkoleni, którzy z jakichś powodów odeszli z wojska i próbują nowej strategii. Dlatego ich założenia są wojskowe, mniej niestety czysto życiowe i praktyczne i zastosowalne na co dzień. ES

      Usuń
    7. tak, moje zdumienie jest tylko zdumieniem ;) ponieważ to temat dla mnie zupełnie nowy. Mieszkam w innym rejonie Polski czyli w Poznaniu. Tutaj byli wojskowi itp. od lat tworzą głównie firmy ochroniarskie i detektywistyczne. Może jak ochłonę z nowości ;) to zobaczę w tym większy sens niż teraz widzę. Szkoda tylko, że moim zdaniem, nasze państwo na tak wielu polach jest jest niewydolne, że trzeba wracać do korzeni i radzić sobie samemu. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    8. Dlatego nie jest to inicjatywa państwowa a obywatelska, trzeba się dobrze zrozumieć. Jeśli ktoś tu chce przy okazji ugrać swoje polityczne czy przywódcze karty to insza inszość, tego się nie daje uniknąć w tej fazie. I rzeczywiście może zostać rozegrana ku kolejnemu tworowi politycznemu, niestety. Niemniej, odnotowuję, i inicjatywę i zdumienie, także władz, hehe. ;-)

      Usuń
    9. jesli w to wejdzie "polityka" to z pewnością spaskudzi...

      Usuń
    10. No, nie wiem czy będzie potrafiła w chwili rzeczywistego chaosu. Przy lokalnych rozgrywkach może być. Działacze przeważnie nie mają czystych intencji, zazwyczaj w grę wchodzi ambicja, ego, liderowanie, chęć postraszenia jakichś wrogów, misjonarstwo itp. Ale, jak mówię, zdyscyplinowanie, zyskanie informacji zmniejszających lęk przed kataklizmami różnego typu i zachęcającymi do przygotowywania się i wzajemnej pomocy nikomu na złe nie wyjdą. ES

      Usuń
  4. idea sasiada jak najbardziej sluszna. Nostradamus czy nie, czujnym byc trzeba!!!! Dj znac Ewo kiedy sie zacznie a ja swa giwere wyciagm i do Was dolaczam.. Howgh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jak chcesz walczyć to najlepiej na swoim podwórku drużynę montować. ;-) Sztab podsyła szkoleniowców wszystkim chętnym. ES

      Usuń
    2. Tematem sie zainteresuje bo walczyc jest z kim, na ten przyklad z okolicznymi klusownikami.
      Aaaa Wasze tereny to akurat też Moje - stąd mój Ród..hehe

      Usuń
  5. To nie jest idea sąsiada, czytać ze zrozumieniem. Organizacja tworzy się oddolnie w całej Polsce. Dąży do zarejestrowania. Coś w rodzaju dawnego "Strzelca", czy amerykańskiej Milicji Obywatelskiej. Słabo to widzę, bo patrzę z samego dołu. Trzeba by ludzi czymś nastraszyć, żeby wybrali musztrę zamiast piwa pod sklepem. A rzeczy się sypną w granicach 10-12 lat. Więc można się jeszcze pobyczyć i ponarzekać. Albo powydziwiać na nazwę taką czy owaką. I tyle. ES

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zrozumiałam tak jak piszesz... poczytałam trochę w necie i powiem Tobie, że nadal jestem w szoku a jeszcze bardziej jestem zdziwiona zainteresowaniem tej idei przez miejscowe władze...

      Usuń
    2. Trudno się nie interesować, jeśli obywatele gminy wykazują zainteresowanie. A czemu to takie dziwne dla ciebie? ES

      Usuń
    3. Cholera, nie dotrwam do emerytury :)

      Usuń
    4. Ale do śmierci na pewno jakoś dasz radę. Jak wszyscy, nieprawdaż?

      Usuń
    5. Do smierci wytrwać to mus, a ja tak lubie luz..

      Usuń
  6. Anastazja juz dawno odwołała przepowiednie Nostradamusa no i faktycznie wszystko idzie w tym kierunku, ja to dostrzegam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Macieju, 95 % tego co zawierają przepowiednie prozą Nostradamusa, nad którymi pracuję od kilku lat, u nas i w Rosji nie znane w większości, jeszcze się nie sprawdziło, więc nie rozumiem, jak mogły zostać odwołane. Sprawy jeszcze się nie zaczęły, kiełkują co najwyżej bardzo niewyraźnie, i dla ludzi zapatrzonych w ekrany całkiem niewidzialnie. Dlatego Anastazja pozornie jest na wierzchu. Mistrzunio jednak wyraźnie oznajmił na piśmie, że to, co przepowiada najpierw będzie deprecjonowane, wyśmiewane, wszyscy będą czekali i nic się nie będzie działo, więc wszyscy stracą czujność fałszywie uspokojeni, i nagle walnie. To, co ma się nie spełnić, mimo przygotowań (np. kilka wielkich zamachów mających sprowokować III wojnę) także przepowiedział. To, na co ludzie wpływu nie mają, a pozostaje w rękach Boga również zaznaczył specjalnie, dodając, że data rozwiązania napięcia na Ziemi jest znana tylko Bogu. Zatem spoko luzik. Ja się nie przejmuję i robię swoje. Choćby po to, aby zachęcić zawczasu do działania i zabezpieczenia swojego bytu w czas kryzysu, który nadejdzie na bank, nie miejcie złudzeń nawet, jeśli wg wielu się opóźnia albo "został odwołany". System walnie z hukiem i manipulatorzy i lichwiarze zginą lub zostaną przegnani na pustynię w samych skarpetkach. Tym niemniej nie anastazjowcy go rozwalą, choć przyczynią się później do przetrwania i odrodzenia naturalnych wartości. Pozdrawiam, ES

    OdpowiedzUsuń
  8. No własnie, dla mnie coś z czym w ogóle się nie zgadzam i nie zgadzałem się długo przed przeczytaniem Anastazji zawiera się w Twoim zdaniu: "To, na co ludzie wpływu nie mają, a pozostaje w rękach Boga również zaznaczył specjalnie, dodając, że data rozwiązania napięcia na Ziemi jest znana tylko Bogu" Uważam że ludzie maja wpływ na wszystko, zwłaszcza na swoje zycie.
    Pozwole sobie wkleić kawałek, którym miałem na myśli: "Nikołaj Fiodorowicz zaparł się dłońmi o stół i, trzymając się to fotela, to szafy, z trudem, ale podszedł na chorych nogach do jednej z biblioteczek. Przeglądał tytuły na grzbietach książek, a następnie wyjął jedną,
    w bogatej oprawie, a potem przytrzymując się mebli, podszedł do kominka i, wrzuciwszy w płomienie książkę zdjętą z półki, oświadczył:
    – Przepowiednie Nostradamusa o wszelkich kataklizmach i końcu Świata. Pamięta pan, panie Władimirze, słowa Anastazji? Powinien je pan pamiętać. Ja zapamiętałem: “Nostradamusie, ty nie przepowiedziałeś dat strasznych kataklizmów Ziemi – stworzyłeś je swoją myślą, a myśli ludzkie wplotłeś do urzeczywistnienia tego okropieństwa. I dziś zawisła nad planetą przepowiednia twoja, proroctwem i nieodwołalnością strasząc ludzi”. Tak mógł powiedzieć jedynie znamienity filozof i myśliciel, rozumiejący, że przepowiednia nie jest niczym innym, jak tylko modelowaniem przyszłości. Im więcej ludzi uwierzy w powszechny koniec Świata, tym więcej myśli ludzkich będzie ją modelować i to się wydarzy. Może się wydarzyć, gdy ludzka myśl jest materialna i tworzy rzeczy materialne. Podpalają się ludzie w różnych sektach na całym Świecie, podpalają się, wierząc w swój koniec, a żyją ci, co wierzą w przyszłość.
    Anastazja zaś na przekór sytuacji bez wyjścia ogłasza, niszcząc myśl o końcu Świata: “Ona teraz się nie ziści. Niech twoja myśl z moją się zmierzy. Jestem człowiekiem. Ja – Anastazja. I jestem od ciebie silniejsza”. Mówi też: “Całe zło Ziemi – zostaw swoje sprawy, pójdź do mnie. Zmierz się ze mną, spróbuj”. I jeszcze: “Spalę promieniem
    w jednej chwili mrok wiekowych postulatów”. Stanęła sama jedna do walki z niezmierzonym zastępem. Do milionów tych, którzy modelują zagładę ludzkości, wyszła, a przy tym nas do walki nie chce wciągać.
    Chce jedynie, żebyśmy – byli szczęśliwi, dlatego mówi w swojej modlitwie skierowanej do Boga: “Nadchodzące wieki będą żyć w Twoim marzeniu. I będzie tak! Ja tego chcę! Jam – córką Twoją. Ojcze mój, istniejący wszędzie”.
    I ona dopnie swego. Jej filozofia jest niezwykle silna. Nadchodzące wieki będą żyć w Boskim marzeniu, w pięknych rajskich sadach. I nikogo nie obarczy pamięcią o sobie. Nie będą jej stawiać pomników wspominać
    o niej, gdy dla wszystkich stanie się jasne, co jest rzeczywistą wartością dla ludzi. Ludzie będą się upajać Boskim stanem bez wspominania o niej. Jednak w różnych ogrodach będą kwitły kwiaty, a wśród nich jeden
    przepiękny, który zwać się będzie Anastazją.
    A system walnie, musi, choć broni się jak może, z początkiem roku wszak Polacy w Polskim Sejmie za Polskie pieniądze uchwalili, że do Polski może wkroczyć niemiecka policja czy amerykańskie wojsko bez zgody kogokolwiek, żeby pomóc w utrzymaniu porządku...

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, Macieju, nie lubię wypowiadać sę na tematy których nie znam, a nie znam dzieł pana Megre, ani tym bardziej Anastazji, nie chcę cię także obrazić swoimi wnioskami w tym temacie. Powiem tylko, że nie lubię prania mózgu ani w złej, ani w dobrej intencji, bo jedno i drugie tworzy nierównowagę. Świat składa się z odcieni, a także światła i ciemności, które mają jedno źródło, chyba się zgodzisz. Zatem, ktoś kto opowiada się jednym, ignorując drugie staje sam przeciwko własnemu źródłu, które go zrodziło. W kwestiach Nostradamusa, jak widzę, ani pan Megre ani Anastazja, jako jego literackie medium nie są ekspertami. Jeśli chcesz się zapoznać z tym co naprawdę napisał i jakie miał poglądy rzeczony sprawca dyskusji zapraszam na inny mój blog, http://pytyja.blox.pl/html
    Pozdrawiam serdecznie, Ewa S.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ja się nie obrażam, chociaz nie widzę powodu, dla którego miałabyś to zrobić. Chciałem pokazać swój punkt widzenia na tę sprawe. Nie uważam, oczywiście, że jest ona "jedynie słuszna", natomiast staram się skłaniać się ku dobru zamiast złu, a przepowiednie Nostradamusa dla mnie osobiście nic dobrego nie wnoszą. Bo co jest dobrego w przewidywaniu, zakładając oczywiście, że to przewidywanie a nie modelowanie, nie zauważając nic dobrego. Przeczytałem dwa ostatnie wpisy na wspomnianym blogu i nic pozytywnego w przytaczanej treści tam nie ma. Czy ja przez to neguje zło, katastrofy i takie tam i udaje że tego nie ma ? Nie, zauważam zwyczajnie, że w Nostradamusie nie ma i nie było nic twórczego, konstruktywnego, pozytywnego. Czy zatem Nostradamus sam nie stanął przeciwko własnemu źródłu, które go zrodziło, ignorując w swej twórczości pozytywne aspekty przyszłości ?

    OdpowiedzUsuń