Stały mieszkaniec naszego obejścia od lat nie znikł, nie zginął, jak mi się było zdało w tamtym roku, gdy nie wpadł mi w oko ani razu, także nie znalazła się jak zazwyczaj skórka z wylinki. W tym pojawił się znowu, najpierw naszła go Anna na grządce podwyższonej ukrytego pod włókniną. Potem w stosie gałęziówki, wylegującego się w porannym słońcu.
Niechaj jest i żyje sobie bezpiecznie. Idą upały, sama rozumiem, że woli podwórko, gdzie zawsze jakiś garnek z wodą dla ptactwa stoi i cieniste zakamarki i myszy buszują w pobliżu budynków gospodarczych.
Dorodna sztuka:) U mnie zaskrońce są stałymi bywalcami, bo i teren bagnisty. Kiedyś zimowały w zagatach.
OdpowiedzUsuńA młodzież w ciepłym kompoście się nie wylęga?
OdpowiedzUsuńTen jest czarny, ostatnio na drodze raźnie przewinął się prawie oliwkowy, aż błyszczący w słońcu. Zatrzymaliśmy auto, inne za nami i zaskroniec bezpiecznie znalazł się w trawach. Do naszej chatki przed laty wpełzła żmija, za myszami pewnie, jak weszła, tak wyszła i nie widzimy jej od tej pory. Padalce spotykam częściej, ale to jaszczurki:-)
Brrrr....
OdpowiedzUsuńU nas teren suchy, wydma, piaski, gdzieś w oddali w lesie jest glinianka, ale on woli tutaj. Przypełzł przed laty w roku wielkiego gorąca i suszy i pozostaje, albo odwiedza systematycznie. :) Z początku bywały u nas padalce, ale kury je wyłapały. Czasem trafia się ropucha w chłodnej ziemiance, ale jaszczurki, w tym zwinkę też widziałam, zieloniutką, przeniosły się w bezpieczniejszy dla siebie rejon ogródka permakulturowego, gdzie gniazdują w wilgotnej kupie słomy i buszują wśród trawy. ES
OdpowiedzUsuńPiekny.Wiedzial,gdzie sie zatrzymac.
OdpowiedzUsuńAle długi okaz! Może to samica i rzeczywiście gdzieś składa u Was jaja?
OdpowiedzUsuńPożyteczny współmieszkaniec🙂