5 lipca 2010

Włosy Ariadny

Upał. Praca. Choć brygada nie przyjechała, po czym telefonicznie zasłoniła się pustymi obietnicami. Tak tu jest, należy to przyjąć z pokorą. Wszystko ma swój czas.
Obłożenie domu wełną mineralną (czyli włosami Ariadny) powoduje pewne zmiany, które odczuwam. Jest inny rodzaj oddychania domu i drewna, z którego jest zbudowany. Gdy palić za długo światło elektryczne, ciepło pozostaje we wnętrzu i na dość długo ogrzewa je. Wystarczy wtedy trzymać drzwi na taras otwarte albo uchylone okno, aby pomóc ciepłu uciec. Problem pojawia się, gdy przy wieczorem zapalonym świetle wpadają kąśliwe owady i trzeba drzwi i okno zamknąć. Kiedy palę przez godzinę-dwie pod płytą, aby zagrzać wodę w bojlerze i przy okazji zrobić np. ricottę powietrze robi się suche do rana. Budzę się z zatkanym nosem, jak w Warszawie.
Nie było tych zjawisk poprzednio. Wentylacja dokonywała się samoistnie, wilgotność była w normie, a dom postawiony na skraju lasu, w cieniu drzew gromadził w sobie latem przyjemny chłodek.

3 komentarze:

  1. No ale to znaczy (chyba) ze w zimie bedzie cieplej i wolniej sie bedzie dom wychladzal, prawda?

    jesli chodzi o problem owadow, to ja zawsze rozwiazywalam go tak samo: kupujac gesta siatke oraz tasme, ktora to tasma przyczepialam siatke po zewnetrznej stronie okna albo wewnetrznej - w zaleznosci od tego, w ktora strone okno sie otwiera. Nie jest to moze zbyt piekne, ale tanie no i jak lato minie siatke mozna latwo zdjac i miec to z glowy.

    Na drzwiach mam podobne cudo, ale juz bardziej profesjonalne, z rama, takie drugie drzwi.
    Moze u was tez sie tak da?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zimą na pewno cieplej w ocieplonym domu, ale szkoda tego dobrego powietrza . pamiętam zapachy w domu na wsi u wujostwa, nigdy nie było tam latem gorąco, tez drewniany domek , ale zima nie wiem bo nie byłam .
    Może cieplutki dom wynagrodzi letni dyskomfort.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na razie dyskomfortu nie ma, bo lato przegnało komary i można trzymać drzwi na taras otwarte i uchylone okna. Właśnie jednak obawiam się zimowego grzania bez otwartych okien. Susza w gardle i nosie, jak ja to dobrze znam z Wawy! Do niższej temperatury już tak tu przywykłam, że 18 stopni wydaje mi się optymalne. Uciekam z przegrzanych pomieszczeń sklepowych w mieście. Tej zimy, bez ocieplenia było przy c.o. 21-22 stopnie, wydaje mi się, że więcej nie zniosłabym.

    OdpowiedzUsuń