22 września 2017

Gustowny Gucio

Mży i mgli oraz dżdży na przemian. W przerwach między robieniem przetworów i serów oraz dokarmiania gadziny domowej i przydomowej, studiuję astrometeorologię. Dzisiaj równonoc jesienna o 22.02 wypada, wypada więc zacząć szczegółowe obserwacje pogodowo-planetarne, aby choć na tym w życiu dobrze się poznać. Jeśli uda mi się coś odkryć na przyszłość w dziedzinie pogody nie omieszkam dać znać.

Tymczasem kozom wsio rawno, byle można było się dobrze najeść. Ich pani wciąż uskutecznia namiętne grzybobranie przy okazji ich wypasu, nie mają źle, snując się po opłotkach i okolicznych gęstwach leśnych. Spadają już liście, jeszcze zielone, a kozy bardzo to lubią, bo wystarczy się schylić, żeby brzuch wypełnić. Na pastwisku zaś gromadnie kanie i prawdziwki wyległy...


Oto i Gustowny Gucio, szefunio, półtoraroczny kozioł. Grzeczny, dobrze wychowany, uległy i łagodny w obejściu. Można spokojnie go kiełnać, nawet taka słaba baba jak ja to potrafi. Bezrogi, z domieszką rasy anglonubijskiej i alpejskiej. Nie skacze na człowieka i nie bodzie bez sensu. Choć muskularny i przepychać się przysłowiowymi łokciami potrafi. Kozy go szanują.


Z tej perspektywy lepiej widać jego reproduktorskie walory. Gdyby ktoś chciał kupić, niech daje znać. Jeszcze ma szansę ma przedłużenie żywota. Jako ojciec sprawdził się już dwukrotnie w całym stadzie, radzi sobie i dzieci zabawne powołuje. Raz rogate, raz bezrogie, uchate a jakże też.

3 komentarze:

  1. Jakbym widziała mojego - również Gustawa :)
    Gustawy tak mają - zrównoważone, układne. Twój Gucio mam nadzieję - znajdzie dom, szkoda byłoby go bardzo. Mój ma dożywocie.
    Pozdrawiam - andzia - zapiski spod lasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny skubaniec! Może jak sprawdzony to niechby jeszcze rok? No chyba, że następca dorodniejszy...

    OdpowiedzUsuń
  3. następca na razie rośnie,
    niestety zostawiamy potomstwo po Guciu, wiec nie możemy zostawić go do krycia

    OdpowiedzUsuń