19 listopada 2014

Cisza powyborcza

Wczoraj obudziłam się w zimowej ciszy. Kiedy spadnie śnieg bo, robi się cicho, to szczególny moment w przyrodzie, zauważyliście? Oczywiście był to symboliczny pierwszy śnieg, który zniknął całkowicie, gdy dzień się rozwinął, a pod jego koniec wyjrzało nawet słońce. Zza burych chemicznych chmur.

Taką ciszę mam od jakiegoś czasu w sobie i to ona jest przyczyną rzadziejących wpisów na tym blogu. Zmienia się moja prywatna pora roku, cykl istnienia. Można to astrologicznie wytłumaczyć, ale ten blog nie jest na takie tematy, więc pominę wytłumaczenie. Powiem tyle, że na takie kosmiczne zmiany w horoskopie - i co za tym idzie w życiu - nie ma mocnych. Coś zanika. W zamian jeszcze nic się nie pojawiło poza tym, że to, co zanika zaczęło zmieniać konsystencję z twardej, materialnej na papierową, w końcu wizualną, formalną, wreszcie kiedyś przestanie istnieć, odsunięte w przeszłość. Zrobiwszy miejsce nowemu. Bo jeszcze przecież nigdy nie było tak, żeby coś w zamian się nie pojawiło. Otwieram umysł i serce, czekam. Interesuję się wszystkim, co mi przychodzi do głowy i serca spontanicznie, ale nie przywiązuję się do żadnej nowej ścieżki, pomysłu, wizji. Pewnie kiełek już gdzieś zaczął rosnąć, tylko ja nie umiem go jeszcze zauważyć.
Wraca do mnie rada usłyszana od Alefa Sterna, ASa, aby zrobić z tego bloga książkę. Oczywiście nie byłby to prosty zapis dziennikowy. Materiałów jest o wiele więcej. Nagromadzonych przez dziesięć lat tego mojego życia na Podlachii. Bardzo możliwe, że się za to wezmę i wtedy skrystalizuje się pomysł, idea, osąd, wniosek, refleksja, wiedza i co tam jeszcze... Najszybciej takie rzeczy przychodzą podczas pisania. Idzie zima, taką pracę w wakacje rolnika bardzo lubię. Winko wspomagające natchnienie dojrzewa w gąsiorkach.

A póki co dzisiaj zastał mnie chłodny poranek, zmarznięte liście i powierzchnia gleby na podwórku, trza zacząć wkładać kalesony, wyciągnąć jakiś sweter z szafy. Ubita wczoraj gęś czeka na pieczyste...

7 komentarzy:

  1. Spokój przełomu. Już zaczynamy więcej rozumieć niż poszukiwać. Wahadło poszło w drugą stronę..

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz koniecznie, zamawiam dwa egzemplarze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Część. Byłbym wielce zainteresowany książką. Bloga czytam w te i we wte, tam i nazad. Odkryłem go dopiero co. I z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam z ojczyzny,
    Marian

    OdpowiedzUsuń
  4. Miało być część i obczyzny - będę uważniejszy następnym razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miało być część i obczyzny - będę uważniejszy następnym razem :-)

    OdpowiedzUsuń