24 października 2010

To nic

Wycieczkowo się dzisiaj zrobiło. Przez kilka godzin zwiedzałyśmy różne okoliczne wsie, w poszukiwaniu... inspiracji, ale i czegoś konkretnego, o czym może kiedyś napiszę, jeśli się ziści. Na razie zapeszać nie będę.
Nie wiem, czy gdzieś w Polsce jest jeszcze taki region jak ten. Każda wieś to osobna kraina. Inny świat. Inny dialekt i akcent, religia, czasem budownictwo, zdobienia.
Pogadałyśmy z ludźmi, chętni są do opowieści. Wystarczy stanąć samochodem przed jakimś wybranym punktem we wsi i zaraz się schodzą sąsiedzi, opowiadają, opowiadają... czasem bardzo ekspresyjnie, z gestami naśladującymi, co tylko może aktorzy z wędrownych teatrów mogliby odtworzyć.

Przyznam, z początku mojego zamieszkiwania na Podlasiu to mnie interesowało, słuchałam pilnie, ale dziś stwierdzam, że powiało mi nudą. Wszyscy gadają jak gdyby na jedną nutęęęęę. Oswoiłam się jednym słowem.
Ania słucha o wiele lepiej ode mnie. Zna już koligacje i powiązania rodzinno-środowiskowe w całej, rozszerzającej się szybko okolicy. Rozróżnia sąsiadów, mężów, żony, dzieci, kto z kim, kiedy i gdzie wyjechał, jak mu się wiodło i wiedzie. To jest prawdziwe wrastanie. Szkoda, że mi pamięci brakuje do tylu szczegółów. W sumie można by jakąś sagę napisać, serial nieskończony, z dziesięć domów na grzęzawisku napisać, zarobić. Nu szczo, jak pamięci nie starcza. Uwaga się wyłącza po dziesięciu minutach.

Dla równowagi dodam, że podobnie nużą mnie opowieści dziwnej treści, o duchach, poltergeistach, latających talerzach, Atlantydzie, piramidzie Cheopsa i innych dziwach. Takich jak inne wymiary, przepowiednie, magiczne zaklęcia. Oraz dieta-cud, ekologia na papierze, projekty przyszłości, której nie będzie. Kiedyś dla mnie bardzo pasjonujące.
W jedną i w drugą stronę, gdy uwaga człowiekowi ucieka (tj. w przeszłość albo w przyszłość, albo wszerz do innych, albo w głąb ku sobie) znaczy życie tu i teraz męczy i nie porywa, korzeń się wyczerpał i maca się naokoło, żeby energii zaczerpnąć, cudzym pożyć.

W takim razie o co chodzi? Co zostaje w środku?
O nic nie chodzi. Właśnie. I NIC nie ma.

4 komentarze: