22 lutego 2015

Kultura na przednówku

No, i zaczęło sypać koźlętami. Zdrowe, rezolutne. Pogoda sprzyjająca.
Podobno już żurawie i bociany ludzie widzieli.
Ja wciąż dokarmiam sikorki i zawieszam im słoninkę pod dachem tarasu. Przylatują.
Gęsi i indyki mają godowe nastroje. I często słychać ich wielkie głosy na podwórzu. Potrafią podreptać daleko, ale kochać się przychodzą zawsze w obejściu.
Robimy porządki w domowych piwniczkach, korzystając z tego, że sery się skończyły. Co nieco trzeba połatać, przemyć, zalepić. Zbudować więcej półek. Żeby przygotować się dobrze do kolejnego sezonu.
Anna uczęszcza na różne zajęcia w GOKu, nie tylko te, które sama prowadzi (z ceramiki i tkania). Malowanie witraży i szycie ze słomy na razie się skończyło, trwa zaś filcowanie. Także sama robi sobie różne narzędzia z drewna pomocne do wyrobu przedmiotów z gliny.
Ja zasię robię to, co zawsze: piszę, czytam, gotuję, sprzątam, obrządzam zwierzęta i oglądam filmy w internecie, podciągając się z zaległości. Rzadko widuję ludzi i chyba mi do nich nietęskno.

5 komentarzy:

  1. Ja też dokarmiam jeszcze ptaki, nawet dzięcioły przylatują, jako, że to pod lasem. Duży, średni i zielono-siwy. W nocy temperatury ujemne, w lesie gdzie niegdzie zalega śnieg. Z jednej strony czają się koty z drugiej coś podobne do pustułki czyha pomiędzy gałęziami drzew. Wdzięcznie śpiewają. Też muszę posprzątać piwnicę ale trochę mało mam czasu bo dużo zajmuje rąbanie drzewa. Dziękuję ci, że piszesz, bo tak co by my wiedzieli...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Rąbać latem. Zimą słuchać pustułek.

      Usuń
    2. Zgadzam się, ale nim nadejdzie lato... :)

      Usuń
  2. czy będzie Pani sprzedawać jakieś małe ?

    OdpowiedzUsuń