Ekipa kończy robotę. Powstają ostatnie, czwarte drzwi w budynku, który dla jakiegoś porządku zgodziłyśmy się wspólnie nazywać Kurnikiem. W obejściu jest już stodółka, obora, lamus, garaż, spichlerz, zatem czas na kurnik. Tak naprawdę jednak są to dwa budynki w jednym, łącznie mające długość 14 metrów.
Przywieziony budynek był jednolity i dłuższy, 17-metrowy. W urzędzie jednak poradzono nam zgłosić dwa budynki, aby nie przekraczać dozwolonej powierzchni bez projektu. Rolnik może w ten sposób postawić u siebie dowolną ilość budynków, szopek, komórek na rok.
Powstały zatem dwa osobne budynki, w jednej linii, odsunięte od siebie o 80 cm i mające jeden sufit i dach. Zadaszona przerwa między nimi będzie służyć za drewutnię. W każdym są po dwa pomieszczenia i tylko w jednym z nich będzie kurnik. Wykończenie go, uszczelnienie, zrobienie przegród, grzęd, gniazd i odstawników dla wysiadujących kwok pozostaje już wykonać na wiosnę. Drób przezimuje jeszcze w starym miejscu. Obok kurnika ma być paszarnia, czyli pomieszczenie na siano lub słomę. Podobnie wysokie poddasze ma służyć za skład siana. Wciąż się ono nie mieści tylko na strychach stodółki i obory. Mamy jeszcze zeszłoroczny zapas schowany w stodole znajomego ze wsi.
Pozostają zatem do zagospodarowania dwa pomieszczenia w drugim budynku, jedno ze stylowym oknem, które zostało zamówione specjalnie u stolarza. Być może powstanie w jednym jakaś pracownia, to ustali się w praniu.
Na razie jednak pracy przy budowie jeszcze nie koniec. Trzeba zrobić dwie ściany działowe i ułożyć z desek sufit. To już częściowo w naszych, a częściowo w innego majstra rękach będzie.
No to będziecie miały wygodę...
OdpowiedzUsuń