22 maja 2025

Tęczowe słupy

No, i maj dalej kapryśny. W Polsce zimne maje to nie nowina, tym bardziej na wschodniej flance. Czytam w Dziennikach Marii Dąbrowskiej, że w latach wojny, ale i w późniejszych takie właśnie bywały, że w maju chodziło się jeszcze w futrach, w Warszawie padały śniegi, w sadach wymarzały kwiaty, żywność od tego mocno drożała. Więc nie nowina. Ukuto też formułkę "zimny maj", która legła w tytule sławnego przeboju Kory i Maanamu. Tym niemniej lud zrobił się podejrzliwy, i teraz zimno i długo utrzymujący się niż tylko w rejonie naszego kraju na mapie Europy podsunął podejrzenie o broni pogodowej skierowanej na polskie rolnictwo. Ponadto na niebie pokazują się słupy tęczowe, które ktoś ochrzcił "tęczą Trzaskowskiego", bo wzmogły się w okolicach wyborów i ludziska przesyłają sobie zdjęcia tych cudów niebieskich nad różnymi wsiami i miastami z okrzykami "Jakie cudne!" albo opatrzone złośliwymi i wszystkowiedzącymi kpinami. Ja powiem w tej sprawie tylko jedno: "A diabli wiedzą jak to jest!" Żyć trzeba.

Nieco więcej popaduje, zdarzają się nawet ulewy, temperatura nocna podskoczyła, zatem ruszyła trawa i kozy mają co jeść podczas popasu. W suchym rejonie mojej wioseczki i tak jest jeszcze mikra i rzadka, ale to akurat przypadłość miejsca i jakości gleby. W każdym razie sianokosy na pewno będą późne w tym roku, tak czy siak.

Na spokojnie zajmujemy się ogródkiem. W tym roku długi tunel jest odkryty, uznałyśmy że szkoda naszej pracy i podlewania, bo zapasy z mniejszego areału nam dwóm wystarczają (nie wiadomo, jak wypadną z gruntu w tym roku, zawsze jest ta niepewność). Pory, pakczoj, pomidory i fasolowe zostały wysadzone w cieplicy i na grządkach przy domu. Kwiaty jabłoni zmarzły, jeśli jakiś się zawiązał i uchował to będzie cud. Podobnie śliwy, choć tu jakby nieco lepiej, bo drzewa są niewysokie i rosną w miejscach chronionych przez budynki, zobaczymy w praniu. 

Poza tym codziennie spacerujemy po drodze leśno-polnej, z psami towarzyszkami, nie zważając na kaprysy aury. Oto jedna z nich, Pasia, na zdjęciu sprzed trzech lat, (ale nic się nie zmieniła).

4 komentarze:

  1. Dla nas też było najważniejsze aby trawa ruszyła dla kóz :) Masz rację, psiaczki wcale się tak bardzo nie zmieniają. Śliczne pysio. Dużo zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne czego brakuje mi u siebie to właśnie taka droga leśna koło domu... Marzeniem jest mieć taki szlak do spacerowania pod noskiem..

    OdpowiedzUsuń