20 grudnia 2023

Przedświąteczne lśnienie


Po prawie tygodniu stanęłam na nogi, smak wrócił, wyszorowałam nawet kuchenną pieczkę na wysoki połysk, choć już na drugi dzień, czyli dzisiaj, sił nie stało na dalszy ciąg porządków. Sprzątam nie dlatego, że tak wypada, ale że konieczność. A Święta, nasze odrodziny i Nowy Rok warto przywitać w odświeżonym wnętrzu.

Na podlaskiej wsi trwa odwieczny przesąd, mający coś wspólnego z chińskim feng-szuei, że jak komina nie wyczyścisz przed nowym rokiem, okien nie umyjesz i podłogi nie wyszorujesz, to cały następny rok będziesz żyć w brudzie i biedzie. Komin przewodzi energie z dołu ku górze, i nie tylko może się zatkać i doprowadzić do pożaru czy zaczadzenia mieszkańców, ale poprzez niego posyła się życzenia ku niebu, często opatrzone spaleniem w palenisku czegoś w ofierze (mogą być kości z kaczki, ptaka fruwającego albo jakieś zioła wonne). Stąd jeśli jest czysty i cug dobry w nim mieszka to i życzenia biegną szybciej i skuteczniej.
Sztuka feng-szuei uważa, że otworami okiennymi i drzwiami wpada do domu ze świata żywa energia Qi. Jeśli szyby są czyste, drzwi w odpowiednią stronę, we wzmacniającym kolorze, a wszystko dodatkowo opatrzone np. w dźwięczące dzwoneczki to Qi niesie dobro, szczęście i zdrowie. W przeciwnych przypadkach odwrotnie.
Wziąwszy jeszcze i ten fakt, że wszystko to dzieje się w okolicach równonocy zimowej i pory odrodzenia się światła nieba, to wdruk energii jest odpowiednio mocny i rzeczywiście długo działający, aż do następnego okrążenia.

Komin mamy już wyczyszczony, piec lśni, jeszcze tylko odkurzacz puścić w ruch, mopem parowym wymyć podłogi, okna przetrzeć, no i łazienkę umyć, nie jest źle. Bez pośpiechu, zdąży się do moich imienin.

Z jadła i napoju to przede wszystkim śledzie w różnych wariantach trzeba przyrządzić nieco wcześniej, a to zawsze idzie sprawnie. Są kupione, tylko odmoczyć. W wigilię zupa grzybowa w planie. Jarzębiak dojrzał odpowiednio do skosztowania. Nie obżeramy się jakoś specjalnie przez te trzy dni, zawsze z braku ochoty. Duch Świąt sprawia, że nie chce się jeść, bo Sytość fruwa w powietrzu. Po co się więc jeszcze dodatkowo przejadać? 

Anna rozpracowuje z pasją budowę gwiazdy betlejemskiej. Zmywarka cicho chodzi. Ja jeszcze trochę słaba po chorobie lubię po obiedzie uderzyć w krótką drzemkę dla regeneracji sił.
Każdego wieczoru przed snem czytam jakiś fragment książki na czytniku. Teraz zainteresował mnie "Lód" Jacka Dukaja, w zimowym klimacie podróży do Irkucka transsyberyjską koleją na początku XX wieku w towarzystwie Nikoli Tesli, pośród zwalczających się agentur rosyjskich ociepleników i lodowników, aby zbadać możliwość dogadania się z "lutymi", mroźnikami rozwalającymi biologiczne organizmy niczym kwantowy komputer. No, i tak się plecie.

3 komentarze:

  1. Polecam Guzel Jachina "Zulejka otwiera oczy", spokojnych pięknych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia dla was wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, i źle i dobrze mieć imieniny w Wigilię. Wprawdzie tylko jeden wspólny prezent się dostaje ale za to odświętnie i uroczyście Świat się stroi na Twoje święto

    OdpowiedzUsuń