I przyszedł nów z zaćmieniem i pogoda (jak i nasz rząd, który umyślił sobie w tym terminie wybory i go zaćmiło na amen) ma się ku diametralnej zmianie. Dawni astrologowie logiką swoją doszli prawa, że cień, jaki podczas zaćmienia rzuca glob księżycowy na Ziemię wychładza atmosferę, stąd spodziewać się należy zmian pogody i anomalii trwających od kilku miesięcy po czasem nawet rok i więcej (zależnie od położenia w znaku i ważności zaćmienia). Niedługo, podczas pełni czeka nas kolejne, tym razem księżycowe, a w przyszłym roku 3 kolejne zaćmienia na wiosnę i 3 na jesień! Tak zaćmieniowy rok jest bardzo rzadki, dlatego zapowiada się duże pogorszenie i wychłodzenie klimatu, zimno, wiatr, deszcze, nie ma co ukrywać. Zapasy mogą się przydać, czy to nasion czy przetworów, na dłużej.
Na razie wyraźnie spadła temperatura w nocy, zbliżając się do granicznego dla resztek upraw zera. Nocami leje zimny deszcz. W dzień pojawia się zza chmur nieco słońca, ale ociepla już ono nieznacznie powietrze, choć pozwala jeszcze żerować ptakom i zwierzynie na pastwisku.
Ściągnęłyśmy dynie z pola i ogrodu. Mikre to zbiory w porównaniu z ubiegłymi latami, większość owoców niedojrzała. Nic to, te najmniejsze skarmiam na bieżąco, trąc dziobatym i krojąc paszczatym do jedzenia, więc nic się nie ma prawa zmarnować. Te większe i duże warzywa powędrowały na poddasze, gdzie będą leżakować ile się da.
Ważną sprawą jest wyczyszczenie koziarni i kurnika z obornika. Jeden boks już jakiś czas temu udało się samodzielnie obrobić. Tym razem pomagier skrewił (jak zawsze, już się nie dziwimy, dnia 15 miał odbiór pieniędzy z kasy państwowej, a to oznacza co oznacza), zaś traktor nie zechciał ruszyć, coś padło w systemie zapalania, akumulator czy podobne i trzeba się przeprosić z taczką. To oczywiście przedłuża zaplanowane prace.
Jeśli chodzi o chłody, to palenie pod płytą w kuchni raz dziennie podczas obiadu na razie wystarcza.
No to chyba opatrzność boska nade mną czuwała, ponieważ przetworów zrobiłam bardzo dużo, na dwa lata co najmniej;jeszcze soku z winogron dorobię i przecieru z jabłek. A jutro kupię nasion na przyszły sezon. Dziękuję za ostrzeżenie, mam do was zaufanie.
OdpowiedzUsuńTakie wróżby oby się nie spełniały! :) Jednak ostrożność nigdy nie zawadzi.
UsuńEwa, poradzisz jakie nasiona warto zakupić i co siać Twoim zdaniem? Sama sieję sporo różności, ale każdy ma swoje ulubione ,,pewniaki,, i chętnie się zainspiruję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)