10 listopada 2016

Stan butelkowy

Biały opad wczoraj opadł na ziemię, w nocy dołożył się jeszcze, i oto mamy zimę w listopadzie. Dawno już tak nie było, człowiek odzwyczaił się. Być może trzeba się gotować na śnieżną pierzynę już do wiosny?

Nie jestem przeciw, byle nie mroziło za bardzo. Najmłodsze kurczęta jeszcze nie dorosły, jeszcze chodzą pod opieką kwoki.

Tym niemniej pewne przyjemności takiej sytuacji już dostrzegam.
Przeszłam na robienie twarogów i udój raz dziennie. Kozy oborują.
Kolejny gąsior cydrowy przechodzi w stan butelkowy. W dalszej kolejności czekają na przelanie wina, winogronowe, bzowe, aroniowe i czarnoporzeczkowe. Degustowanie tychże przy okazji, w formie dobrze przyprawionego korzeniami grzańca, to sama przyjemność, nieprawdaż?

Zaczyna się też czas kiszonej kapusty, bigosów i rosołów. Oraz nieustająco zupy dyniowej, na ostro, dla rozgrzania organizmu.
Kończy się zaś pora lodów.

4 komentarze:

  1. :)
    W przyszłym roku biorę się za cydr :)
    W tym...z jabłek pierwszy raz nalewkę robię ;) zobaczymy co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :) masz jakis przepis na zupe dyniowa? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj pod: http://kresowazagroda.blogspot.com/2016/10/szybka-zupa-dyniowa-bez-mleka.html
      ES

      Usuń