3 czerwca 2016

Pamięć fotograficzna

Przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak aparat fotograficzny. Wyciągnięty z głębi szafy znów posłużył do notatek bezpośrednich.
Te zdjęcia mają już trochę czasu. Niemniej sprawy trwają.
Oto nasze tegoroczne stado na malowniczym wiosennym wypasie. W obejściu. 


Ta wielka kupa drewna na zdjęciu poniżej przybyła kilkoma wielkimi furami z lasu opodal. Wykosztowałyśmy się, bo nieco ponad 200 złotych kosztowało w leśnictwie. 5 metrów przestrzennych, przeważnie sosny. Jeśli ciepłe zimy potrwają dłużej, to starczy z powodzeniem na co najmniej dwie, jeśli nie więcej. Teraz trzeba główkować, żeby to pociąć na mniejsze, co niektóre grubsze kawałki rozczłonkować siekierą i ułożyć pod daszkiem w ściankach. Praca do jesieni. Praktycznie coroczna.


Poniżej zaś świadectwo stolarskich zatrudnień Ani. Własnoręcznie zrobiona drewniana balustrada na tarasie przy domu, wymaga jeszcze paru muśnięć, ale jest. Teraz kleimy już z wolna płytki na tarasowej betonowej podłodze. Kupione tak dawno temu, że nie pamiętam już kiedy. 


Balustradę ozdabia własnoręcznie pleciony przez Anię koszyk z przeznaczeniem dla wysiadującej kwoki.

5 komentarzy:

  1. Piękna ta balustrada :) Jestem pełna podziwu a nawet zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosz mnie uwiodl, a nad balustrada chyle czola

    OdpowiedzUsuń
  3. Stadko piękne :)
    Na brak pracy przy takim gospodarstwie nie ma co narzekać :)
    Weranda pięknie się prezentuje...a kosz...i u mnie znalazłby swoje przeznaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gospodarstwo wymaga pracy i doglądania świątek piątek. Jednak jeśli to jest jedyna praca, i nie jeździsz codziennie na 8 godzin "pańszczyzny", żeby potem gonić na swoim, da się znieść. ;)

      Usuń
    2. Zdaję sobie sprawę, że da się znieść :) a nawet bardzo polubić ;)...ale jak tylko dzieciaki wyślę do przedszkola, myślę o tym by do jakiejś "pańszczyzny" na kilka godzin wrócić ;)
      Chyba, że uda się z agroturystyką :)
      POZDRAWIAM!!! :)

      Usuń