1 października 2015

Bulwiaste żniwo

W nocy był przymrozek. Dorodne liście dyni w ogródku zwinęły się bezpowrotnie. Trzeba było pójść z taczką i dokonać ostatecznych zbiorów. Wyszło tego dwie czubate taczki. Dynie wyrosły różnej wielkości, i choć nie było wśród nich gigantów, to kilka jest naprawdę dorodnych. Kozy zaczynają dostawać swój smakołyk przy dojeniu jako dodatek do owsa. Pokrojony w wygodną do gryzienia kostkę. Ma działanie zwiększające mleczność, jak i jajeczność u drobiu, zatem karmimy teraz, nie czekając, bo to ostatni miesiąc pozyskiwania od nich mleka.
Przy okazji wykopałyśmy ziemniaki. Wiele krzaczków było w ogóle bez bulw. A to te, którym trafiło się miejsce niezasilone nawozem. Za to kilka, które wyrosły w sąsiedztwie pryzmy gnijącej słomy okazały się mieć duże i liczne potomstwo. Jest tego pełna duża reklamówka.
W ogrodzie pozostaje jeszcze kilka rządków czerwonych buraczków. Na razie niech rosną, przymrozek im nie zaszkodził.

Jak można sobie wyobrazić, sądząc po wielkości zbiorów, ogrodniczkami jesteśmy marnymi, co najwyżej bardzo przeciętnymi i nawet się tym przestałam przejmować. Tym niemniej, pocieszające dla kogoś, kto nigdy się tym nie parał i boi się spróbować, może być stwierdzenie faktu, że nawet przy takim  braku talentu i czasu do grzebania w ziemi oraz tylu przeciwnościach, jak u nas, typu piaszczysta sucha gleba, brak wody do podlewania, naloty drobiu na zasiewy, to zawsze COŚ UROŚNIE. I to coś daje się zjeść ze smakiem i satysfakcją, a nawet stworzyć czasem niewielki zapas bądź przetwory na zimę.
Czeka mnie jeszcze robienie leczo do przechowania w zamrażarce. To wygodny prędki obiad w chwilach, gdy nie ma na gotowanie czasu albo chęci.

4 komentarze:

  1. U mnie jeszcze ciepło i dynie jeszcze na krzakach. Ziemniaków też miałam mało, ale za to dorodne są...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też kilkudniowe przymrozki. Wczoraj zebrałam dynie, podobnie jak u was, może trochę mniej. Ziemniaki podobnie, łęty uschły już dawno, więc przestałam zwracać na nie uwagę. Teraz trochę ukopałam. U nas długotrwała susza. O brak ziemniaków podejrzewam nornice albo coś w tym rodzaju. Pojedynczo znikały mi selerki więc przed czasem je wykopałam ( drobiazg taki ) aby cokolwiek mi się ostało. Dziękuję za pocieszające słowa, bo już postanawiałam aby nie zajmować się więcej ogrodem. Kurom też dynię siekacie na kostkę? Słyszałam, że ktoś dawał kurom dynię ale nie wiedziałam jak. Moja siostra sprowadziła zielononóżki i borykam się z nimi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurom dynię gotuję razem z obierkami ziemniaczano-warzywnymi. Ale można przekrojoną na pól dać na surowo, to sobie podziobią. Ten sposób jest dobry w jakiś zimny czas, gdy kury nie wychodzą z kurnika i nie ma już interesującego żeru na zewnątrz. Ja raczej nie stosuję, bo zagrzebują w ściółce i nie wszystko zjadają. Chyba, że jakieś nadpsute części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie nawożę, nie podlewam, właściwie nie plewię, tyle co z grubsza. Ale wszystko z gospodarstwa daję na kompostnik a jesienią czyli za tydzień, dwa, zasieję jakiś nawóz zielony. A zbiory może nie dorodne ale obfite.

    OdpowiedzUsuń