26 stycznia 2015

Zimowe świętowanie

Przesuwa się już styczeń kolejnego roku w kalendarzu w tempie niezauważalnie prędkim. Niedawno skończył się prawosławny okres świąteczny, świętem Jordanu, a w naszym domu kultury dorocznym koncertem kolęd. Śpiewanych przez miejscowe siły, począwszy od przedszkolaków, przez podstawówkę, gimnazjalistów, uczniów pobierających naukę gry albo śpiewu, tudzież orkiestrę dętą, ludowe zespoły śpiewacze z okolicznych wiosek i chóry, dziewcząt oraz cerkiewny i kościelny. Poza tym każdy dzień podobny do siebie. Bezśnieżna zima pozwala na codzienne rozluźnienie w temacie grzania chaty i opieki nad dobytkiem. Drób się niesie już prawie jak na wiosnę. Mimo, że kury nioski wiekowe, od dwóch do czterech sezonów mają. Zdarzają się też pojedyncze jaja gęsie. Kilka dni temu narodził się pierwszy koziołek z tegorocznej serii. Z mamy pierwiastki. Wyszedł bez problemu, choć najpierw wysunął główkę. Anna wsadziła mu palec do pyszczka, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku, mimo tego odwrócenia. Zassał od razu. I zaraz był cały na tym świecie. Spokojny z niego, czyli niepłaczliwy gość. Z babki Baby Luby, z matki Ludmiły, Ludek mu na imię, bo jak inaczej. Vel Ludzik.
Anna od początku miesiąca, wykorzystując ciepłą aurę znowu bawi się w drwala leśnego. Andriusza podzielił się z nią swoją działką w lesie za wsią. Drewno słabe, same sosnowe cienkie żerdzie, ale dobre i to. Poza tym robią się mydła, z pierwszej koziej siary. Bo mleka trochę z naszej pierwiastki już i dla nas jest, starcza do porannej kawy i do mojej śniadaniowej zupy na płatkach ryżowych. To tyci tyci daje już sporo radości. Mleko sklepowe było nie do przełknięcia! Nawet kot od niego odwracał głowę i zostawiał psom do wypicia.

4 komentarze:

  1. Fajnie,że na moim ukochanym Podlasiu wszystko o.k.Niech się koziołeczek zdrowo chowa.Pozdrwiam Noneczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. No bo to, co w sklepach nazywa się mlekiem, tak po prawdzie mlekiem nie jest. Mleko powinno dać się skwasić, a nie się zglucić po kilku miesiącach ;)
    U nas śniegiem sypie, jak na zimę przystało :) Najwięcej uciechy ma z tego nasza piesa, aż głupieje z tego nadmiaru białego szczęścia :D
    Zdrowia życzę dla wszelkich istot goszczących w Waszej Zagrodzie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie macie ja dopiero za tydzień będę poddajał jedną owce bo ma jedynaka , a mleko z kartonu razem z preparatem mlekozastępczym smakuje jagniątku z trojaczków bo za cycek nie chce się chwycić. A zima taka kwietniowa 50 cm śniegu to prawie nic . Pozdrowienia z gór.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój syn po zaledwie kilku miesiącach picia koziego mleka stwierdził, że to w kartonie to woda jest. A nasza Milka da nam coś dopiero w maju.

    OdpowiedzUsuń