16 lutego 2024

Wczesne przedwiośnie

Zima gdzieś się ulotniła, choć zajrzała niedawno na kilka dni i nocy. Przyszły słoneczne dnie, które nastrajają do ruszenia się sprzed komputera i wyjścia na dwór, powrotu do jakichś czynności i robótek fizycznych, przygotowujących gospodarstwo do nowego sezonu. Wakacje mają się ku końcowi. 

Zlatują już duże ptaki, jak dzikie gęsi i żurawie oraz mniejsze ptaszęta, które witają nas o poranku radośnie powitalnym kląskaniem, kwileniem, gwizdaniem i nawoływaniami, a także przy wieczornym obrządku mówią dobranoc, w imieniu Pana Boga, naszego wspólnego Stwórcy. Odpowiadam im moim nieumiejętnym naśladowaniem ich gwizdów, a gdy niekiedy któryś mi odpowie, cieszę się jak dziecko.

Zaczęłam od małego przemeblowania pokoju komputerowego i wymiany biurka i jednego z foteli komputerowych na nowy. Nie robiłam specjalnych obliczeń feng-shui na ten nowy chiński rok (drewnianego Smoka, jakby ktoś nie wiedział), ale intuicyjnie zmieniłam kierunek ustawienia swojego stolika, bo zbyt nagle zaczęłam popadać w dziwną ospałość i brak energii przy dawnym ustawieniu. Już następnego dnia wszczęłyśmy samodzielne konstruowanie obudowy poddasza, poszły w ruch ołówek i miarka, ukośnica, wiertarka i wkrętarka. Roboty z tym jeszcze dużo, ale do wiosny powinnyśmy zdążyć.
Dzisiaj zaś odzyskiwałyśmy pracowicie stare płyty, które nam dawno temu znajomi sprezentowali czyszcząc swój gospodarski śmietnik, aby teraz przyciąć je odpowiednio na półki. Przesiadywanie przy komputerze zaczyna mnie męczyć i czuję to zwyczajnie w mięśniach, zwłaszcza skurczonym godzinami brzuchu. Zatem zmieniłam dietę na lżejszą i więcej razy ćwiczę Qiqong, aby mięśnie i krążenie pobudzić. Co rano wyskakując zaraz po ablucjach na taras albo na dwór i kłaniając się i machając rękami ku Gospodzinowi jednocześnie na niebie i w sercu przebywającemu.

Ponieważ pewne dawne pisaniowe zatrudnienia są już ku końcowi, a dalej nie wiem co będzie, nieśmiało przymierzam się do opanowania wizualnej strony internetu. Pierwszym krokiem było założenie konta na You Tube dla Kresowej Zagrody. Udało się, zabawa trwa. Niniejszym podsyłam pierwszy, inaugurujący je filmik. W tle słychać trąbkę szarej gąski Pulcherii.


Poza tym czytam, myślę, rozważam, otwieram się na nowe koncepcje filozoficzne. Przechodzę tzw. w klasycznej astrologii "rok klimakteryczny" (to taki, który się dzieli przez 7), który dawno temu traktowano jako próg życia i śmierci. Dokładnie w tym roku życia zmarł Mój Mistrz, oraz moja mama, zatem mam co brać pod uwagę, bo takie rzeczy się kodują w podświadomości. Jednym słowem, aby nie umrzeć, trza mi urodzić się na nowo! Nie przelewki.

Ten sam filmik z dodatkiem, na dowód, że robię postępy. To tak walentynkowo, choć z lekkim opóźnieniem.:)
 

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię czytać twoje posty pisane pięknym językiem.
    Filmy też będę oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. W ramach informacji zwrotnej - pierwszy film się nie otwiera na stronie - widzę tylko czarny prostokąt z tekstem "video unavailable" i coś tam jeszcze, ale na YT jak najbardziej,
    drugi filmik otwiera się normalnie na stronie.
    Wesołe kózki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze szczegółów nie ogarnęłam dobrze, ale z czasem się wdrożę. Cierpliwości! :)

      Usuń