28 listopada 2022

Urlop za pasem

W szybkim tempie zmieniła się diametralnie narracja sztucznego proroka odnośnie pogody tej zimy, mamy już zapowiedzi nadchodzących przedwcześnie silniejszych mrozów. Na razie oscylujemy przy temperaturach granicznych między plusem a minusem. Śnieg zsuwa się hałaśliwie z dachów, powoli topnieje, ale nie jest to zewnętrznie odróżnialne.

Palenie w piecu mam we krwi, od dziecka, zatem nie jest to nic, na co bym narzekała. Anna przeszła na zajęcia domowe, przez co mnie przybyło nieco wolnego czasu, bo zdarza się, że pozamiata, obiad ugotuje, przynosi też drewno i rano czyni sama obrządek. Trochę urlopu obu nam się należy.

Ponieważ śnieg zakrył panele fotowoltaiczne na dachu to i oszczędzać na elektryce trzeba. Zimno nie sprzyja lepieniu ani wysychaniu gliny, zatem czekamy do wiosny. Ruszyło trochę szycie, przeszywanie, łatanie, zszywanie w zamian. Także czytanie książek i oglądanie filmów.

Póki co pokażę ceramiczne dzieła Anny z minionego sezonu.


 Trochę koloru urozmaica biało-czarne kontrasty zimowe w otoczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz