14 maja 2018

Sucho i mokro

Gonimy czas, hehe.
Kwitnie robinia, pospolicie zwana akacją, miesiąc wcześniej, niż zwykle. Do rozkwitu szykuje się też lipa. Pożytki pszczele skończą się zatem wcześniej, niż zwykle.
Wreszcie dzisiaj dopiero dotarł do nas deszcz. Wciąż tylko słyszało się, tam oberwanie chmury, tam zatopiło miasta, tam grzmiało, tam lało, całkiem nawet blisko, a u nas najwyżej chłodniejszy wiatr zawiał i kilka ostatnich kropel resztki chmury przyniosły. Na pustyni i deszcz nie pada. Tymczasem mikra trawa w sadzie, ogryziona na początek wypasania przez kozy, zaczęła już miejscami przysychać. W maju! A co będzie w lecie?
Przypominają się słowa starego Mikołaja. "Suchy maj, nieurodzaj".
Anna posiała ogródek przy domu, nasionami dyni i cukinii, oraz fasolki. Szpinak i rzodkiewka wzeszły. Krzewy porzeczkowe zawiązały nawet sporo owoców. Te przy domu da się podlać, ale w ogródku permakulturowym już nie, za daleko. Podobnie jabłonie, owszem, kwitły w piękną pogodę, jest dużo zawiązków, ale czy przetrwają suszę? Ot, zmartwienia rolnika.

Mimo dotąd zgoła upalnej pogody obrodziły też w tym roku meszki, a i komarów jakby więcej się pojawia. Nie są to ilości, które pamiętam z pierwszych majów na tej wiosce, gdy porą o zmierzchu nie dało się wyjść na dwór, bo do nosa i oczu się rzucały, jak na Syberii nieomal. Ale bywa męcząco akurat przy porannym i wieczornym dojeniu. Kozy też tego nie lubią. Schodzą z pastwiska wcześniej, beczą, wierzgają nogami, zrywają się nagle i biegną jak szalone przed siebie, lub kładą się na brzuchu, aby najczulsze miejsca osłonić przed ukąszeniami. Gdy wracają do obory za nimi ciągnie chmura mikroskopijnych owadów, których ukąszenie boli wielokrotnie bardziej, niż komara. Z roku na rok ich ilość wzrasta.

Poza tym kolejne indyczki zasiadły, w tym na jajach gęsich. Kurczęta z wylęgarni mają się dobrze. Kury się niosą. Jutro pierwsze lody.

2 komentarze:

  1. ta susza i mnie dopiekła ale ostatnio już padało...Meszki i mnie dokuczają, gdy w ogrodzie pracuje...Pozdrawiam z Będzina :)

    OdpowiedzUsuń