9 października 2017

Dyniowe indorkowo

Zaległe zdjęcia. Najpierw ostatnie zbiory ogrodowe. Latoś dynia mniej obrodziła, niż w zeszłym roku. Wpłynęła na to zimna wiosna, potem susza, która spowolniła owocowanie. Niemniej sztuk ponad setkę udało się zmagazynować na poddaszu, reszta w postaci niewielkich i niedojrzałych jeszcze kulek i piłeczek skarmiana jest na bieżąco ptakom i kozom.


Cukinia, jeszcze nieprzerobiona. O przepisie na cukinię słodko-kwaśną pamiętam, w przeciwieństwie do Anny, która go właśnie zapodziała. Myślę, że zdążę go odnaleźć i wam podać, nim te smaczne warzywka się skończą..


Na koniec nasz indor lawendowy. Obiecałam i pokazuję. Ma krawat, choć nie chciał, uparciuch zapozować bardziej malowniczo i wyraźnie.


5 komentarzy:

  1. Miło chociaż u kogoś popatrzeć na takie zbiory, bo my w tym roku się dyniami raczej nie przejemy. I jeszcze taka rozmaitość gatunków.
    Indorek też OK!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Indor przepiękny:) Namawiam brata na zakup parki takich indyków. Może mi się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne dyniowe zbiory :)
    Przetwory cukiniowe-niebo w gębie :)
    Już sporo przerobionych...dynia też idzie w ruch...dzieciaki lubią mus dyniowo-jabłkowy i dynię korzenną w zalewie octowej.
    Indorek przyjemny ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło popatrzeć na takie kolorowe zbiory.A taki indyk to mnie kiedyś gonił :-). Mam nadzieję, że Wasz jest spokojny. Pozdrawiam . P.S.Możliwość przenoszenia się w Wasze klimaty wraz z kolejnym postem jest niesamowita...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziwiająco spokojny. Nawet rzadko się puszy, i tylko do swojej wybranki serca. ;)

      Usuń