5 maja 2011

Pień i kwiaty

Śnieg stopniał jeszcze wczoraj. Kwiaty na czeremsze, a nawet na złamanej śliwie nie zostały zwarzone, woda gusina nie była rankiem zamarznięta, zatem przymrozku nie było. Od czasu do czasu zza przelotnych chmur wygląda słońce i nagrzewa chatę poprzez szyby okienne.
Ania ciągnie dalej klejenie glazury w łazience, dziś było przycinanie płytek. Usunęła także, przy pomocy piły elektrycznej, która dzielnie nam służy od pierwszej chwili zamieszkania na Dąbrowie, czyli już szósty rok, złamany konar śliwy w ogródku. Szkoda drzewka, zakwitło w tym roku obficie... Na szczycie pnia wysokości człowieka, pozostało kilka świeżych pędów z listkami, drzewko odrodzi się zatem, ale minie kilka lat, zanim przyniesie owoce.

1 komentarz:

  1. Zauważyłam wczoraj na pergoli zwarzone, młode listki winobluszczu japońskiego, liznął je górą mróz. Już wyobrażam sobie, co się może dziać z orzechami włoskimi, buczyną, które są bardzo wrażliwe na mróz, ale to ujrzę w piątek, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń