O nas

30 sierpnia 2019

Pokaż pokaz

Pieczenie chleba zaczęło się od... dojenia. Ot, kubek mleka do ciasta ciastkowego przy okazji.


Potem rozpalenie pieca.


Zgromadzoną energię społeczną należało zatrudnić, najpierw objaśniając co...



 i jak...

I do czego...


Następnie pomóc kozom przemieścić się. Tak całkiem przy okazji. Stąd...


Tędy...


Po czym trzeba było wrócić do pieca i ognia, i chleba. Czyli do tematu.


I tadam!


Było do niego masełko, i tak przy okazji trochę żółtego domowego sera.

3 komentarze:

  1. No super.Piec jaki cudny-marzenie .Co tu dużo gadać ,no zachwyca mnie wszystko i akcja i ten chleb i mleko takie naturalne.To jest ważne ,żeby uczyć też młodzież ,jak upiec swój chleb.Widzę faworki też ,ale z innego chyba ciasta ? pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała lekcja dla młodzieży. Swojski chleb najlepszy na świecie ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi zapachniało dzieciństwem... Czasem chleb upiekę, ale w elektrycznym piekarniku, też dobrze smakuje i ładnie pachnie, ale ten z pieca opalanego drewnem musi być doskonały.

    OdpowiedzUsuń